czwartek, 20 kwietnia 2017

"444" - Maciej Siembieda - PRZEDPREMIEROWO


Możliwość zrecenzowania przedpremierowo powieści "444" Macieja Siembiedy sprawiła mi dużo radości. Najgorsze było to, że ciągle w czytaniu przeszkadzały mi obowiązki przedświąteczne, a od "444" tak trudno było się oderwać.

Paweł Włodarczyk to mierny dziennikarz, zajmujący kiepskie stanowisko (mimo wysługi lat), w jednej z warszawskich gazet. Ginie w wypadku samochodowym, w zderzeniu z tirem, jadąc na spotkanie z prokuratorem Jakubem Kanią, któremu chciał przedstawić historię tajemnicy związanej z obrazem Jana Matejki "Chrzest Władysława Warneńczyka". Śmierć Pawła Włodarczyka nie jest przypadkowa. To zabójstwo na zlecenie, wykonane przez wyznawcę islamu, albańskiego kierowcę. 
Jakub Kania, to szanowany prokurator z IPN-u.. Przeprowadza dogłębne śledztwo, które naprowadza go na przepowiednię arby, mówiącą o wybrańcach pojawiających się co 444 lata, zrodzonych z dwóch religii, którzy mają pojednać islam z chrześcijaństwem. Przepowiednia ta ma być ukryta na obrazie Jana Matejki. W śledztwie pomoże mu Katarzyna Karewicz, wnuczka członka Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich, znanego z odzyskiwania zawłaszczonych przez hitlerowców skarbów kultury polskiej. Czy w gąszczu tajemnic znajdzie się miejsce na wątek romantyczny? Co przyniesie śledztwo, w którym tajne bractwo bez skrupułów posunie się do najgorszego?

To tyle w temacie treści. Nie będę Wam odbierać przyjemności poznawania sensacyjnych wątków i spisków. Fabuła książki przenosi nas z czasów teraźniejszych w przeszłość, między innymi do roku 998, 1440, jak i do czasów w których żył Jan Matejko i nie tylko. 
Pomysł na książkę rewelacyjny. Czyta się fantastycznie. Polecam w stopniu "bardzo". Szczególnie miłośnikom przygody.

Polacy nie gęsi, swojego Macieja Siembiedę mają, który spokojnie mógłby powalczyć z Danem Brownem. To nie człowiek znikąd, a znakomity pisarz i reportażysta, trzykrotny laureat polskiego Pulitzera, czyli nagrody Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich w kategorii reportaż. Z tajemnicą chrztu Warneńczyka zetknął się wiele lat temu i poświęcił jej kilkanaście lat badań. Owocem tychże badań jest "444", prawda historyczna przemieszana z fikcją literacką. 
Dla mnie była to uczta, przyjemność, możliwość szperania w internecie, szukania, przekopywania, pasjonowania się tematem wspólnie z autorem. I chyba o to właśnie chodzi w książkach tego typu, by bawiły, ale również wciągały nas głęboko w treść, rozbudzając naszą wyobraźnię.

Brawa dla autora, a Wydawnictwu Wielka Litera dziękuję za udostępnienie mi książki. 





niedziela, 9 kwietnia 2017

"Przekręt. Najwięksi kanciarze PRL-u i III RP" - Patryk Pleskot


Kiedy zobaczyłam okładkę z dopiskiem "Najwięksi kanciarze PRL-u i III RP", na mojej twarzy pojawił szeroki uśmiech. Czułam, że będzie to zabawny powrót do przeszłości i tak się też stało.

Patryk Pleskot w swej książce przedstawił celebrytów aferzystów. Książkę podzielił na trzy rozdziały. W rozdziale pierwszym opisał:
- Czesława Bojarskiego, uważanego za najwybitniejszego fałszerza banknotów wszechczasów,
- Czesława Śliwę fałszywego konsula austriackiego, na podstawie jego historii powstał film "Konsul" z Piotrem Fronczewskim w roli głównej,
- Zbyszka Nowaka, większość z nas pamięta z pewnością Ręce, które leczą.
Rozdział drugi to:
- Jerzy Kalibabka, filmowy Tulipan, uwodzący, rozkochujący i okradający kobiety,
- Anastazja Potocka, skandalistka lat 90-tych, przedstawiająca się jako nieślubne dziecko hrabiego Potockiego oraz korespondentkę "Le Figaro".
Rozdział trzeci opowiada o:
- Eligiuszu Naszkowskim, najsłynniejszym agencie SB i działaczu Solidarności w jednym oraz o
- Zdzisławie Najmrodzkim, nazywanym królem złodziei i mistrzem ucieczek.

Jak widać dla każdego coś ciekawego. Ta książka czyta się sama. Trudno się od niej oderwać.

Na koniec kilka słów o autorze, Patryk Pleskot to polski historyk i politolog, doktor habilitowany nauk społecznych oraz profesor nadzwyczajny Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Oświęcimiu, główny specjalista w IPN. Nie wiem jak mu się to udało, ale zdążył mimo wielu obowiązków zawodowych napisać kilka książek, między innymi "Zabić. Mordy polityczne w PRL-u", czy "Szpiedzy w PRL-u". 
Pisze ciekawie, z dozą humoru. Polecam.

Dziękuję Wydawnictwu Znak Horyzont za udostępnienie mi książki.


KONKURS!!! Od 9 kwietnia do 8 maja 2017 na fanpage FB szary zjadacz książek. Zapraszam :)


czwartek, 6 kwietnia 2017

"Ukryte działania" - Margot Lee Shetterly



Temat segregacji rasowej, to jeden z tych, które często poruszam wśród znajomych bliższych i dalszych, zawsze mi bliski, choć nigdy bezpośrednio się z nim nie zetknęłam. Znany jest mi jedynie z historii, wiadomości, artykułów i wreszcie z książki, którą w ostatnim czasie udało mi się przeczytać. "Ukryte działania" to powieść Margot Lee Shetterly, na podstawie której powstał w 2016 roku film, nominowany w trzech kategoriach do Oscara. 

Książka opowiada o Dorothy Vaughan, Mary Jackson, Christine Darden oraz Katherine Johnson, czarnoskórych, utalentowanych matematyczkach zatrudnionych w NASA. Liczarki - ich praca miała ogromny wpływ na postęp w rozwoju technologii podboju kosmosu. Przy czym opłacane były gorzej niż koledzy, wykonujący tę samą pracę z powodu koloru skóry oraz faktu posiadania odmiennej płci.

Autorka Margot Lee Shetterly jest córką pierwszego czarnoskórego inżyniera pracującego w NASA, tym samym temat jest jej znany, dorastała w tym środowisku. Poświęciła wiele czasu na zebranie materiałów do książki, na poszukiwania śladów kobiet, które swą ciężką pracą i determinacją osiągnęły sukces.
Autorka opisuje czasy, kiedy jej bohaterki wkraczały w dorosłość, o pracy nad wysłaniem Apollo II w kosmos, o wyścigu pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Rosją, ale przede wszystkim o szansie, jaką otrzymały czarnoskóre kobiety, kiedy USA przystąpiło do II wojny światowej, kiedy mężczyźni poszli na wojnę i "zwolniło się" dla nich miejsce w pracy. Mądre, wykwalifikowane, genialne, twarde kobiety walczące o swoje prawa w jakże dla nich trudnym okresie, walczące o należne im miejsce w społeczeństwie.
Znajdziecie w książce zdjęcia udostępnione przez NASA oraz rodziny bohaterek, wywiady przeprowadzone przez autorkę, oraz sporą bibliografię z której autorka korzystała.

"Ukryte działania" to mądra powieść i dobrze byłoby, aby znalazła się w domach, gdzie nadal uważa się, że kobiety, czy osoby o innym kolorze skóry niż biały, powinni być gorzej traktowani, a zdaję sobie sprawę, że to się zdarza dość często. 

Biorąc się za tę interesującą lekturę, dowiemy się sporo o "cudownej" Ameryce minionej epoki. 
Czytałam z ogromnym zainteresowaniem, a zdjęcia pozwoliły mi jeszcze lepiej zobrazować te czasy.
Polecam wszystkim. Czas spędzony z "Ukrytymi działaniami" to czas pełen przemyśleń i refleksji.

Dziękuję Wydawnictwu HarperCollins za udostępnienie mi książki.