środa, 28 września 2016

"Łańcuch proroka" tom 2 z serii Poszukiwacze - Luis Montero


"Łańcuch proroka" to druga część z serii Poszukiwacze autorstwa Luisa Montero. Jako, że czytałam część pierwszą, która bardzo mi się spodobała, zrozumiałym jest, że druga część znalazła się w moich rękach. Książki, które czytam z racji braku miejsca trafiają na wymianę lub do mojej biblioteczki, gdzie właśnie seria Poszukiwacze ma "wykupioną miejscówkę" do końca moich dni, a to dlatego, że daje mi możliwość przeżywania przygód, tak jak kiedyś, gdy miałam naście lat.

"Łańcuch proroka" to kontynuacja przygód Tirso Alfaro oraz Korpusu Poszukiwaczy, w nieco uszczuplonej i zmienionej wersji osobowej. Organizacja boryka się z kłopotami, a nowy szef swymi metodami działania nie przypada do gustu Poszukiwaczom. Pojawiają się kontynuacje wątków z pierwszej części z Voynich'em i Projektem Lilith na czele. Poznamy jednego z byłych poszukiwaczy. Wrócą do nas Alfa i Omega. Klimat powieści znów wciągający i wbijający w fotel na długie godziny. Tym razem Poszukiwacze skupią się na kodeksie zwanym Mardud z Sewilli. By odnaleźć skarb opisany w Mardudzie wyruszą do Mali w trudną misję pełną przygód, w kraju wyniszczonym wojną.

Co tu dużo mówić, ja po prostu uwielbiam takie książki. Najlepiej przy nich odpoczywam. niezmiennie od czasu pierwszej przeczytanej w dzieciństwie książki przygodowej "Pan Samochodzik i templariusze" tak mnie wzięło, że trzyma po dziś dzień. Może i nie są zbyt ambitne, ale za to dzięki nim wciąż posiadam cząstkę dziecka i dobrze mi z tym.
Luis Montero ma moc, język prosty, czytelny i zrozumiały. Nie mieszają się postaci, zaznajamia nas w sposób nienachalny ze swoimi bohaterami. Przygodami sypie z rękawa, każda kolejna strona to nowa niespodzianka. 
Rekomendacją niech będzie również jego pochodzenie, to brat Carli Montero - autorki "Szmaragdowej tablicy". Luis Montero kiedy nie poświęca się pisaniu powieści jest dyrektorem ds. kształcenia oraz wykładowcą historii i sztuki średniowiecznej w Ośrodku Studiów Romańskich. 
Zdecydowanie ma skąd czerpać pomysły, zatem czekam na więcej.

Podziękowania dla Wydawnictwa Rebis za kolejne piękne wydanie, ciekawą i tajemniczą okładkę oraz przyjazną i czytelną czcionkę. Starsi ludzie zwracają uwagę na detale ;-).


poniedziałek, 19 września 2016

"Hotel Marigold" - Deborah Moggach


Temat ludzi starszych, seniorów zawsze był mi bliski, zatem, kiedy przeczytałam opis książki, czułam, że się nie zawiodę.

"Hotel Marigold" to historia grupy starszych osób szukających swego miejsca na ziemi. Wydawać by się mogło, że skoro ludzie starsi, to powieje nudą. Nic bardziej mylnego.
Autorka Deborah Moggach umieszcza swoją powieść w jakże mało znanej nam kulturze indyjskiej, bo właśnie tam nasi seniorzy przeprowadzają się do Hotelu Marigold, by odmienić swą starość. 
Temat rzadko poruszany, szczególnie w książkach, ale to temat nad którym warto się pochylić. Deborah Moggach ukazuje postaci o różnorodnych charakterach i upodobaniach, ludzi samotnych, czy też samotnych pomimo partnera. Dwie różne kultury, brytyjska oraz indyjska, tym samym, a może, co bardzo ważne podejście w tychże kulturach do ludzi starszych. W szaleńczym pędzie za pieniądzem, z wyznawaniem kultu młodych, nasza kultura idzie kompletnie nie tą drogą, którą powinna. Szacunek oddawany ludziom starszym w Indiach, to coś z czego powinniśmy brać przykład.
Powieść niesie wiele refleksji związanych z naszym "być". Każdy z odrobiną oleju w głowie zatrzyma się choć na moment, by pomyśleć, że młodość szybko przemija, że to wszystko przed nami, że życie po obraniu odpowiedniej drogi może zacząć się po 70-tce. Zdecydowanie polecam, przeczytajcie tę książkę, może Was to w pewnym sensie udoskonali? A temat choć refleksyjny, napisany momentami humorystycznie, bo przecież i wśród "staruszków" można się dobrze bawić.
Powieść została napisana w 2004 roku, a w 2011 nakręcono na podstawie książki film, który jednak potraktował ją bardzo pobieżnie. Oglądając film miałam wrażenie, że oglądam zupełnie inną historię.

Dziękuję Wydawnictwu Rebis za udostępnienie mi książki.



niedziela, 4 września 2016

"Idealna" - Magda Stachula


Lubię sięgać po książki nieznanych mi autorów. Zazwyczaj jest to miła niespodzianka. Tym razem trafiło na "Idealną" Magdy Stachuli.

Anita - młoda kobieta mieszkająca w Krakowie, w związku małżeńskim z Adamem, od dwóch lat starają się bez powodzenia o potomka, co prowadzi ją do niemałych frustracji i problemów w związku. Pracuje w domu, zajmując się pozycjonowaniem firm. Z domu wychodzi wyłącznie z konieczności, boi się, tłumy ją przerażają, ulica straszy. Jej pasją jest podglądanie ludzi z kamer on-line na całym świecie. Szczególnie z Pragi, gdzie prawie każdego dnia o tej samej porze korzystając z kamery umieszczonej na praskim tramwaju obserwuje parę młodych ludzi - Rudą i Zo. To jej okno na świat i tylko to daje jej niewielkie, tym niemniej szczęście.
Któregoś dnia znajduje w szafie sukienkę, która nie należy do niej. Anita nie przypomina sobie, by ją kupiła. Kolejnym razem w torebce pojawia się pomadka, zupełnie nie w jej stylu. Dzieje się coś dziwnego, czy ktoś próbuje z niej zrobić wariatkę?

Powieść porusza wiele dość istotnych problemów współczesnego społeczeństwa. Kłopoty w małżeństwie, bezpłodność, zdradę, potwory gryzące nas od środka, lęki i zemstę. Zemstę przez duże "Z". Magda Stachula zaprosiła nas do historii w której głównymi bohaterami są: Anita i Adam, Marta oraz Eryk. Ich losy ściśle splatają się w kulminacyjnym momencie powieści. "Idealna" to dobrze napisany thriller , do końca trzymający nas w niepewności. Z jednej strony nieco przewidywalny, z drugiej strony zaś zaskakujący. To pewnie kwestia naszej intuicji i każdy odbierze to ciut inaczej.

Kiedy zaczęłam czytać "Idealną" nie byłam do końca przekonana, czy ten temat jest w stanie mnie wciągnąć. Denerwowała mnie postać Anity, przez moment mogłabym pokusić się o opinię, że jest jedyną osobą winną problemów małżeńskich. Jednak z każdą kolejną stroną moja sympatia do niej rosła, a temat stawał się coraz bardziej interesujący. To sztuka tak "zmanipulować" czytelnika.

Magda Stachula stworzyła powieść wywołującą u mnie wiele emocji. Każda postać jest dopracowana i bardzo ludzka, wskazująca wady i zalety. Takie debiuty bardzo cieszą, tym bardziej, że ten debiut jest z naszego "ogródka" i aż prosi się, by Pani Magda uraczyła nas kolejną równie ciekawą książką. Czego jej i nam wszystkim życzę.

Chciałabym napisać Wam więcej, jednak wtedy moja skromna opinia stałaby się spoilerem i pewnie odebrałabym Wam przyjemność obcowania z "Idealną". Zdecydowanie polecam.

Dziękuję Wydawnictwu  Znak Literanova za udostępnienie mi książki.