niedziela, 25 grudnia 2016

"Droga do piekła" - Przemysław Piotrowski


Na ogół mam szczęście do książek autorów mi nieznanych, tak było tym razem. Trafiłam na nietypowy thriller, piszę "nietypowy", bo trudno mi go dokładnie sklasyfikować.

John Pilar, były amerykański żołnierz, właściciel dobrze prosperujących kilku siłowni, ojciec trójki dzieci, mąż swojej ukochanej żony. Wraca późnym popołudniem do domu. Jest już mocno spóźniony, żona niezadowolona, najmłodsza córka obchodzi urodziny, wszyscy czekają na Johna. Kiedy wreszcie wpada do domu znajduje swoją rodzinę ... wymordowaną.

John Pilar zostaje zatrzymany i niesłusznie skazany na karę śmierci, która zostaje wykonana po czterech latach. W swych ostatnich słowach prosi, by mógł po śmierci trafić do piekła, by tam znaleźć oprawcę swej rodziny i móc się zemścić.

O zgrozo tak się właśnie stało ... John trafił do piekła.

"Siarka, a w zasadzie siarkowodór. Silny, głęboki i odrzucający smród zgniłych jaj, który raz zwietrzony, na zawsze pozostawał zapamiętany przez ludzki nos. Duszący i okropny, w dużym stężeniu porażał układ oddechowy i doprowadzał do śmierci. Śmierci...
Ta myśl spowodowała, że John się ocknął..."

Egzekucję Johna obserwuje jego brat Lucas, nie wierzący w winę Johna. Lucas, były policjant, obecnie detektyw z "dobrym policyjnym nosem" pragnie znaleźć winnych tragedii. Pomaga mu w tym Rose Parker, młoda i ambitna dziennikarka, zajmująca się sprawami kryminalnymi.

To nie jest książka dla ludzi o kiepskich nerwach, sporo w niej zła w czystej postaci. Autor sceny przemocy przedstawia w tak realistyczny sposób, że momentami miałam problem, by czytać. Wyobraźnia robiła swoje. Akcja osadzona jest w 2021 roku, w Nowym Jorku. Piekło przedstawione przez autora jest tak koszmarne, że po przeczytaniu "Drogi do piekła", niewykluczone, że niejeden się nawróci. Cierpiące dusze, płomienie, kotły, dewiacje seksualne, tortury. Czytając ma się nadzieję, że ten "świat" jest mocno przerysowany, chce się nie wierzyć autorowi, by to mogło być prawdziwe. 

Przyznam, że to nie moja bajka. Przemoc to nie moja bajka. Mimo to nie mogłam się oderwać od książki. Przygotujcie się jednak na ostrą jazdę bez trzymanki.  Ludzkie oblicze bywa nieobliczalne.

Dziękuję Wydawnictwu Videograf za udostępnienie mi książki.




WESOŁYCH ŚWIĄT!


poniedziałek, 12 grudnia 2016

"Lion. Droga do domu" - Saroo Brierley

"Lion. Droga do domu" to historia prawdziwa, lecz tak niewiarygodna, że trudno uwierzyć, by mogła zdarzyć się naprawdę.

Saroo to 5-letni chłopiec mieszkający wraz z dwoma braćmi Guddu i Kallu, siostrą Sakilą oraz matką w Indiach. Ich dom to jedno pomieszczenie w którym muszą się wszyscy pomieścić, służące im za kuchnię, sypialnię i łazienkę, są jedną z bardzo wielu ubogich rodzin mieszkających w dzielnicy muzułmańskiej. Matce bardzo ciężko utrzymać czwórkę dzieci, posiłki bywają u nich wręcz głodowe, w związku z tym dzieci proszą obcych o jedzenie, lub po prostu kradną. Kiedy pewnego dnia Guddu wybiera się do sąsiedniej miejscowości, Saroo upiera się, by brat zabrał go z sobą. Guddu zostawia Saroo na dworcu kolejowym, nakazując mu nie ruszać się z miejsca, dopóki nie wróci. Chłopiec zasypia. Po przebudzeniu okazuje się, że brata nie ma, ze zdenerwowania wsiada do pociągu stojącego na stacji i znów usypia. Budzi się, kiedy pociąg jest w biegu, a w wagonie nikogo, tylko on Saroo, niewyobrażalnie przestraszony pięciolatek. Mimo stacji na których pociąg się zatrzymuje, Saroo nie może nic zrobić, drzwi pociągu nikt nie otwiera, a on sam, jest zbyt mały i słaby, by sobie z nimi poradzić. Jedzie tak wiele godzin, aż dojeżdża do Kalkuty, gdzie drzwi pociągu się otwierają, a Saroo znajduje się w tłumie ludzi, w ogromnym mieście, gdzie zło czai się za każdym rogiem. 

To tylko wstęp do wielkiej historii naszego bohatera. Jak potoczą się jego dalsze losy? Gdzie znajdzie swoje miejsce na Ziemi? 
Jak wspomniałam wcześniej, historia niewiarygodna, pełna wzruszeń, emocji, strachu, radości, dobroci i zła. Historia dająca nadzieję ludziom, którzy szukają swoich bliskich, co zresztą było głównym celem autora Saroo Brierley'a. Opowiedział swoje dzieje nie dla sławy, a dlatego, że ludzie czuli potrzebę poznania jego losów. 
Dzięki autorowi poznamy również Indie, widziane oczami małego, przestraszonego dziecka, jak i dorosłego mężczyzny. Autor porusza również temat adopcji dzieci niechcianych w Indiach.

"Lion. Droga do domu" to książka, obok której nie można przejść obojętnie. Na pewno wywarła na mnie ogromne wrażenie i pozostanie w mojej pamięci długie lata.

2 grudnia do kin wszedł film nakręcony na podstawie opowieści Saroo Brierley'a o tym samym tytule. Póki co polecam książkę, filmu nie widziałam.

Dziękuję Wydawnictwu Znak Literanova za udostępnienie książki.



niedziela, 4 grudnia 2016

"Przypomnij mi kim jestem" - Matthew Thomas


Powieść, którą dziś pragnę Wam zaproponować w 2014 roku trafiła na listę najważniejszych książek według "New York Times", "Publisher Weekly" i "Washington Post", by w szybkim tempie stać się bestsellerem.

"Przypomnij mi kim jestem" to opowieść o Eillen Tumulty, która urodziła się w rodzinie irlandzkich imigrantów. Mieszkają w Quenns, ojciec pracuje w barze, matka sprząta i pracuje w cukierni. Eillen obserwuje, jak matka wpada w nałóg alkoholowy, po wcześniejszym poronieniu. Stosunki pomiędzy rodzicami są nieznośne. Rodzice mijają się, każde żyje własnym życiem. Eillen w swych marzeniach widzi się w zupełnie innej rzeczywistości. Planuje, że jej życie będzie inne, nieszablonowe i mocno dąży, by tak się stało. Jako, że nauka nie sprawiała jej nigdy problemów, kończy studia pielęgniarskie. Przy pomocy przyjaciółki poznaje Eda, który zdecydowanie odbiega osobowością od dotychczas poznanych mężczyzn. Jest naukowcem, nie powala może swoim wyglądem, choć jest przystojny. Dla Eillen najważniejsze jest jednak, by był tylko dla niej i aby był mocnym oparciem. Marzy jej się piękny dom, lepsze życie, w okazalszej dzielnicy. Tak jakby chciała wymazać swą tożsamość, choć bywają chwile, tak jak w Dzień Świętego Patryka, kiedy uczestniczy w obchodach, bawiąc się wraz z innymi.  
Wychodzi za mąż za Eda w nadziei na lepsze, inne jutro. Czy Ed potrafi zaspokoić jej wymagania? Czy będzie tym wymarzonym, który zapragnie tego samego co ona?

Bohaterowie tak bardzo prawdziwi, jakby żyli tuż obok, ulicę dalej. Z problemami, jak nasze. Ludzki wymiar tej powieści pochłonął mnie całkowicie. 
Sen o Ameryce XX wieku. Niby tak wiele się zmieniło, a tak niewiele zmienia się w nas samych. Dla mnie powieść napisana po mistrzowsku, a doznania po jej przeczytaniu - refleksyjne.
Przeczytajcie, gorąco polecam. 

Podziękowania dla Wydawnictwa Wielka Litera.



"Odkurzacz czarownicy" - Terry Pratchett


Terry Pratchett to autor znany przede wszystkim z cyklu "Świat dysku", składającego się z 42 tomów, poruszających tematykę fantasy, religię, tolerancję, czy mechanizmy władzy.

"Odkurzacz czarownicy" to dla odmiany zbiór wczesnych opowiadań autora z dziedziny bajek. Bajek dla dzieci i dla dorosłych. Opowiadania przepełnione są magią, czarami i iluzją, zaś postaci w nich zawarte przekazują nam przestrogi oraz wartości, jakimi powinniśmy się w życiu kierować. Wszystko to podane w humorystycznej formie, co sprawia, że czas spędzony z Terry Pratchett'em  wpływa na nas relaksacyjnie i rozluźniająco.

Książka pełna interesujących i zabawnych ilustracji, znakomicie obrazujących przebieg zdarzeń. Wydawnictwo Rebis zadbało o piękną oprawę i druk. Okładka twarda, a czcionka, jak na bajki przystało większych niż zwykle rozmiarów.

Terry Pratchett zwany współczesnym bajarzem wciąga nas bezgranicznie w swoje historie piórem malowane. Łodzie podwodne, Dziki Zachód w Wielkiej Brytanii, wojny lodowe, owcze rodeo w Walii, mrówka o imieniu 4179003 czy wojna czarodziejów, to tylko namiastka tego, co znajdziecie w "Odkurzaczu czarownicy".
Cieszy mnie ogromnie fakt, iż jest to kolejna pozycja dla rodziców oraz dzieci, a gwarancją dobrej zabawy jest sam autor, Terry Pratchett, którego chyba nie trzeba specjalnie reklamować. 

"... Jack szedł sobie lasem, gdy nagle tuż obok niego przemknęło zaklęcie, zmierzając na południe.
Nie jest trudno spostrzec przelatujące zaklęcie, gdy się jest dobrze wyszkolonym w tej dziedzinie, a Jack, jako uczeń czarodzieja, był. To, które zauważył, wyglądało jak... cóż, jeśli w ogóle można opisać zaklęcie, to wyglądało jak mała chmurka czerwonawej mgły, naszpikowana migającymi światełkami..."

Czyż można mu się oprzeć?! Mam nadzieję, że będziecie się znakomicie bawić, a nadchodzące święta pozwolą wszystkim choć trochę zwolnić, by poświęcić czas na wspólne czytanie bajek Terry Pratchett'a.



Dziękuję Wydawnictwu Rebis za udostępnienie mi książki.






wtorek, 29 listopada 2016

"Leśna polana" tom 1 - Katarzyna Michalak


"Leśna polana" to pierwszy tom nowego cyklu napisanego przez Katarzynę Michalak, autorkę znaną mi do tej pory jedynie z reklam na facebooku, a szkoda, straciłam sporo, mam jednak nadzieję, że w najbliższym czasie uda mi się to nadrobić.

"Leśna polana" to powieść o przyjaźni i miłości, ale również o poświęceniu, nienawiści, bólu, straconych nadziejach, jak i o światełku w tunelu, na końcu tej ciężkiej i trudnej drogi. To historia trzech przyjaciółek oraz trzech przyrodnich braci.
Gabrysia, Majka i Julka poznały się na psychiatrycznym oddziale sanatoryjnym, gdzie dochodziły do siebie, każda z innym problemem. Zbliżyły się do siebie tak mocno, że ich przyjaźń była lekiem na całe zło. Wspierały się w trudnych chwilach i wiedziały, że zawsze mogą na sobie polegać. Każda z nich innego usposobienia i chyba dzięki temu potrafiły się znakomicie uzupełniać.
Wiktor, Patryk i Marcin wychowywali się z ojczymem, który sycił się krzywdą innych, a katowanie jednego z pasierbów - Wiktora traktował jako priorytet. Wiktor otrzymywał razy za pozostałych braci, poświęcił się dla nich.
Trzeci, bardzo istotny wątek powieści to Antoni Leszeński (ojczym Gabrysi) i jego kat Józef Kuchta pseudonim Hitlerek, ubek katowni pawilonu X z ulicy Rakowieckiej w Warszawie, który jednocześnie jest ojczymem Patryka, Wiktora i Marcina.
Wątki zaczynają się zazębiać. Kilka historii tworzy jedną. Uwierzcie, że możecie się spodziewać wszystkiego.

Znakomicie rozplanowana powieść. Mimo, że o miłości, brak w niej słodkiego przerysowania. Zaczynając ją czytać spodziewałam się czegoś zupełnie innego. Zwrot akcji przeszedł moje najśmielsze oczekiwania. Napisana świetnym piórem. Dochodziło do mnie jej każde słowo, nie znalazłam w niej momentów, które chciałoby się czym prędzej przeskoczyć, ominąć. Od początku do końca interesująca i poruszająca.
Tylko jedna wada - zbyt szybko się skończył tom pierwszy, a na kolejny przyjdzie poczekać. 
Autorka mnie oczarowała i trudno się dziwić, że sprzedaż jej książek przekroczyła milion egzemplarzy.
"Leśna polana" to znakomity materiał na film lub serial.  
Kolejny tom to "Czerwona jarzębina". Zaczynam go wypatrywać, a  póki co bardzo mocno polecam "Leśną polanę".

Dziękuję Wydawnictwu Znak Literanova za udostępnienie mi tej pozycji.









poniedziałek, 21 listopada 2016

"Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć. Magiczne miejsca i postacie"


Zanim książka dotarła do mnie, myślałam, że to jedna z wielu kolorowanek, jakich sporo w ostatnich czasach na rynku. Wiedziałam, że działają odstresowująco, a tego mi było trzeba.

Mając "Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć" w ręce dowiedziałam się o wielorakim znaczeniu kolorowanki, która to ma wprowadzać nas w tajemniczy i magiczny świat, jednocześnie zaś być miłym dodatkiem do filmu, który wszedł do kin 18 listopada br. Tu również dla mnie zaskoczenie, nawiązanie do Harry'ego Pottera. To własnie w jednej z książek J.K. Rowling po raz pierwszy ukazał się podręcznik napisany przez Newtona Skamandera. Dla miłośników Harry'ego to nie lada gratka. Na mnie Harry nigdy wielkiego wrażenia nie zrobił, nie zaczytywałam się kolejnymi częściami. Jednakże kolorowanka przypadła mi do gustu. Można by rzec, że jest dla dzieci i dorosłych. Ilustracje do kolorowania przeróżne, z maleńkimi detalami, ale również i takie, które z powodzeniem pokoloruje przedszkolak. Wszystko bardzo spójne, ilustracja po ilustracji, zachowana kolejność, jak z filmu. Sporo symboli, jak mniemam magicznych, fantazja na całego. Rysunki przedstawiające Katherine Waterston, Ediego Redmayna, czy Collina Farrela, odtwórców głównych ról w filmie.
Znakomite na gwiazdkowy prezent, szczególnie dla mam z ich dziećmi, świetna zabawa razem.
Mnie przyszło kolorować samej. Uczta dla wyobraźni oraz skołatanych nerwów. Każdy znajdzie tu coś dla siebie. 
Dodam, że pięknie wydane przez Wydawnictwo HarperCollins.

Nie zastanawiajcie się ani chwili dłużej. Kredki w ręce i przenosimy się do Nowego Jorku, roku 1926, kwitnącej metropolii, żyjącej w rytmie jazzu, by znaleźć równoległy magiczny świat.
Życzę udanej zabawy!



piątek, 18 listopada 2016

"Czego oczy nie widzą" - Beata Tadla


Beata Tadla to dla mnie przede wszystkim dziennikarka, zresztą bardzo dobra. Nie miałam pojęcia, że ma już w swoim dorobku kilka książek. Kiedy okazało się, że mam szansę przeczytać jej najnowszą książkę, nie zastanawiałam ani chwili. Zawsze darzyłam ją sympatią i szacunkiem za jej rzeczowość i prawdziwość.

"Czego oczy nie widzą" to historia jej dorobku zawodowego, a Pani Beata swoją pracę rozpoczęła jeszcze podczas nauki w liceum, w Radiu Legnica. Zanim trafiła do telewizji z której ją znam, po drodze pracowała w Radiu Eska oraz Plus, skąd powędrowała do TVN,a dalej do TVP.
Praca dla Pani Beaty to zarazem pasja, zdradza czytelnikowi małe tajemnice dotyczące montażu, pracy w studio, czy choćby zachowań polityków podczas programów publicystycznych i wywiadów. Przemyka przez 25 lat, zatrzymując się na dłużej przy wydarzeniach, które na długo pozostaną w jej pamięci. Chwilach wesołych, gdzie trudno było na wizji utrzymać powagę, ale również trudnych i smutnych dla wszystkich Polaków. 
Autorka nawiązuje do "dobrej zmiany", jaka zawitała w telewizji publicznej, po objęciu rządów przez PiS. Odważnie opisuje układy i układziki, które panowały od roku 2015 do czasu zwolnienia jej w styczniu 2016 roku. Szok! Osobiście trudno mi było pojąć, jak można w tak krótkim czasie zniweczyć pracę dobrych dziennikarzy. Po przeczytaniu tej książki nic mnie już nie jest w stanie zdziwić.
Mocno polecam książkę, a sama żyję nadzieją, że niebawem znów ujrzymy Panią Beatę przedstawiającą wiadomości w programie I Telewizji Polskiej. Wiadomości prawdziwe, a nie przekłamywaną rzeczywistość.

Podziękowania dla Wydawnictwa Rebis.


wtorek, 8 listopada 2016

"Awiatorzy zdobywcy nieba" - Jarosław Sokół


Dlaczego książka "Awiatorzy zdobywcy nieba" trafiła w moje ręce? Nie mam zielonego pojęcia, to był impuls, niektórzy nazywają to przeczuciem. Nigdy nie interesowałam się tym tematem, nie lubiłam nawet filmu "Top gun", kiedy inni szaleli za nim. Trzy razy zabierałam się za czytanie i odkładałam książkę na półkę. Nie zachęcała mnie ani tematyka, ani okładka, ani tym bardziej nie wyobrażałam sobie, jak przetrwam ze zdobywcami nieba przez prawie 500 stron. 
Okazało się jednak, że już pierwsze strony Prologu pochłonęły mnie całkowicie.

"Dziesiątego maja roku Pańskiego 1789 pewien dziewięcioletni chłopiec zobaczył w Warszawie coś, co zrujnowało nie tylko jego własną przyszłość, ale też zaciążyło na życiu wielu pokoleń przez następne sto pięćdziesiąt lat. Chłopiec miał na imię Klemens i przyjechał do stolicy Rzeczypospolitej z dziadkiem, imć panem Teofilem Kamieńskim, pisarzem skarbowym litewskim i posłem na sejm walny..."

Co też zrobił ważnego Klemens, że trafił na początek powieści Jarosława Sokoła? Klemens był świadkiem pierwszego lotu balonem w wykonaniu kawalera Blancharda, zaproszonego do Warszawy przez króla Stanisława Augusta. Tak nim to wstrząsnęło, że nieboraczek rozchorował się, a lekarze nie dawali mu szans na poprawę. Uzdrowił go dziadek, zabierając Klimka na kolejny pokaz lotu balonem. Chłopiec tak bardzo chciał unieść się w przestworza, że podczas unoszenia się balonu, chwycił się za linę cumowniczą i poleciał wraz z kawalerem Blanchardem, Turkiem Ibrahimem oraz hrabią Potockim, będąc tym samym pierwszym Polakiem w przestworzach. Pokrótce tyle z naszego prologu.

Rozdział pierwszy przywita nas również w Warszawie w roku 1913. Dobiegający trzydziestki Lucjan Smogorzewski, z zawodu dentysta, przechodzi niewielkie załamanie, a może raczej znudzenie swoją pracą, obowiązkami, ot życiem po prostu. Pewnego dnia będąc w swoim gabinecie, przyjmuje pułkownika Carskich Sił Powietrznych Sobańskiego. W związku ze wzbierającą goryczą u naszego bohatera, dochodzi pomiędzy nim a pułkownikiem Sobańskim do przepychanki, po której pułkownik upada, wyglądając, jak "zabity na śmierć". Lucjan wpada w panikę. Bez powiadomienia żony i dzieci w popłochu ucieka pierwszym pociągiem odjeżdżającym do Paryża.
Paryskie życie jakże odmienne od prowadzonego dotychczas, wita Lucjana imprezami, doborowym towarzystwem artystów, co w konsekwencji prowadzi do zapisania się przez niego do akademii sztuki. Utrzymywany przez teścia całymi dniami i nocami bawi się, co w którymś momencie chwili zaczyna go nudzić. Wraz z kompanami przystępuje do Związku Strzeleckiego założonego przez komendanta Piłsudskiego. Panowie są żądni krwi i walki o niepodległą Rzeczpospolitą. Na wezwanie Piłsudskiego jadą do Krakowa na ćwiczenia, gdzie oczekują na wojnę. Jako, że oczekiwanie trwa już dość długo, tracą powoli nadzieję, spędzając kolejny dzień w knajpie. Któregoś dnia zmierza do nich z poważną miną Tolo, zwany Serbskim. Przejęty rzuca im na stół wydanie krakowskiego "Kuryera" z nagłówkiem "Rosja murem za Serbią. Czy będzie wojna światowa?".
Na rozkaz komendanta Piłsudskiego wszyscy przenoszą się do tymczasowych koszar.

 Przed naszymi bohaterami bardzo dużo przeszkód, nie ma polskiego wojska, brak im doświadczenia, które zdobywać muszą w eskadrach Austrii, Niemiec i Rosji. Reasumując wszędzie "pod górkę". 
Powieść napisana z ogromną pasją, opowiadająca historię polskiej awiacji, od balonów po samoloty z biało-czerwoną szachownicą na skrzydłach. Tyle ode mnie i mam nadzieję, że to wystarczyło, by Was zachęcić. Zdecydowanie polecam. 

Jarosław Sokół to autor również bestsellerowej powieści "Czas honoru". Urodzony w 1960 roku w Świnoujściu. Polski scenarzysta, anglista, a także literaturoznawca, tłumacz i wydawca. Członek Polskiej Akademii Filmowej.

Dziękuję Wydawnictwu Zwierciadło za udostępnienie mi książki.









środa, 2 listopada 2016

Śledztwa księcia Setny "Zakazana księga" tom 2 - Christian Jacq

"Zakazana księga" to tom 2 z cyklu Śledztwa księcia Setny autorstwa francuskiego egiptologa Christiana Jacq.
Książki ze Starożytnym Egiptem w tle zawsze czytałam z przyjemnością i wypiekami na twarzy i chyba nie jestem w tym odosobniona. Kiedy doda się do tego autora, który wie jak nas wprowadzić w odpowiedni klimat, a do tego przedstawia to w sposób rzetelny, posiadając wiedzę z zakresu egiptologii, to chyba lepszej rekomendacji nie trzeba.

"Zakazana księga" to ciąg dalszy opowieści o Księciu Setnie, młodszym synu faraona Ramzesa II.
Tym razem Książę Setna udaję się do Pi-Ramzes, gdzie przebywa jego ojciec i brat generał Ramesu. Setna otrzymuje misję odnalezienia prastarego dzbana Ozyrysa, naczynia w którym zamknięta znajduje się tajemnica życia i śmierci, skradzionego przez złego czarnoksiężnika Keku.
By móc pokonać czarnoksiężnika, książę Setna musi odnaleźć Księgę Thota. 
Naszego bohatera czeka cała masa niebezpieczeństw, a zło zaczyna czaić się za każdym rogiem. 
Narzeczona Setny, Sekhet musi się ukrywać przed mordercami wysłanymi przez jej ojca Keku, niestety jej ostatnie miejsce schronienia nie jest już bezpieczne, w związku z tym musi uciekać dalej.
Jeśli chcecie poznać losy Setny i Sekhet, zapraszam do lektury.

Powieść pełna magii, wartkiej akcji, nie sposób się przy niej nudzić. Tak jak w pierwszej części w książce znajdziecie ryciny przedstawiające życie i wierzenia Egipcjan. Dodam, że Wydawnictwo Rebis spisało się na medal, bardzo ładne wydanie. Leży  przede mną kolejny tom "Złodziej dusz", już nie mogę się doczekać, co będzie dalej.

Dziękuję Wydawnictwu Rebis za udostępnienie mi książki.



czwartek, 27 października 2016

"Melanżeria" - Anna Klara Majewska


Mam ostatnio szczęście nie trafiać na tzw. "gnioty" książkowe, mimo wyborów autorów, których nie znam. Anna Klara Majewska, autorka o której wcześniej nie słyszałam, tytuł "Melanżeria", zaintrygował mnie, bo ... ano własnie. Według słownika języka polskiego słowo melanż ma wielorakie zastosowanie, po pierwsze pomieszanie różnych rzeczy, cech lub stylów, mieszanina, po drugie połączenie paru nitek o różnych kolorach, po trzecie przędza o takim połączeniu nitek oraz po czwarte potocznie ostro zakrapiana impreza.

Powieść opowiada o losach trójki przyjaciół, Izy, Tomka i Anity, a wszystko zaczyna się w lipcu 1972 roku w Łebie, gdzie Tomuś zwany Tomusinką spędza wakacje z rodziną. Kładę nacisk na tę datę, bo to lata mojego dzieciństwa, i szczególnie miło było mi się cofnąć w te trudne, acz zarazem normalne czasy i myślę, że dla każdego z mojej grupy wiekowej  będzie to sympatyczna wycieczka w czasie. 
Iza pochodzi z Białegostoku, ojca straciła w dzieciństwie, zapił się w noc sylwestrową, zamarzając na śmierć. Izę wychowywali dziadkowie, mama pracowała w pedecie w dziale AGD. Jej marzeniem było zostać lekarką, przerwała jednak studia i wyjechała do Warszawy.
Anita nigdy nie miała "pod górkę", zwana "placówkowym dzieckiem", dzieciństwo spędziła w Iranie, później w Libii, gdzie nauczyła się mówić po włosku i arabsku. Praca na poziomie, później bogaty i do granic możliwości naiwny mąż Jerzy.
Tomek najbardziej barwny z całej trójki. Już dorastając czuł, że "odstaje" od innych. W szkole wyzywany od pedała i "rzyda". Kochliwy. Ambitny i konsekwentny w zbiciu majątku. Zawsze idealnie i modnie ubrany, wręcz pedantyczny.

W powieści mamy wielowątkowość. Odwiedzamy lata siedemdziesiąte, osiemdziesiąte, dziewięćdziesiąte, wkraczając w XXI wiek, a jednocześnie akcja miesza się z rokiem 2015.
Życie naszych bohaterów to burzliwy coctail. Żyjąc w ciekawych czasach, gdzie otworzyło się dla nich sporo możliwości i byli na tyle zdeterminowani i sprytni by z nich skorzystać. Co jednak tak naprawdę okazało się ważne? Czy przyjaźń przetrwała w najtrudniejszych dla nich chwilach? 

Powieść porusza ważny temat homoseksualizmu oraz zagrożeń z nim związanych. Nie chciałabym tu teraz tego tak spłycić, ponieważ autorka zagląda w bardzo głębokie zakamarki duszy i by to spróbować zrozumieć, trzeba choć tę chwilę poświęcić na przeczytanie książki. Podpowiem, że warto. Od pierwszej do ostatniej strony warto. Ani przez moment nie było nudno. Często nachodzące refleksje, czasem próba oceny, krytyki, smutku i radości (radości, że wybrałam inną drogę) właśnie to towarzyszyło mi czytaniu "Melanżerii".

Anna Klara Majewska pisarka, dziennikarka i felietonistka. Autorka czterech książek: "Jak dobrze wyjść za mąż po czterdziestce", "Sekretów"oraz dyptyku "Rok na Majorce" i "Powrót na Majorkę".

Dziękuję Wydawnictwu Wielka Litera za udostępnienie mi książki.





niedziela, 23 października 2016

"Kim jest ta dziewczyna?" - Mhairi McFarlane


"Kim jest ta dziewczyna?" to najnowsza powieść Mhairi McFarlane znanej z powieści "To przez Ciebie", "Nie mów nic, kocham Cię" i "Uwaga! To może być miłość". Pochodzi ze Szkocji,  podbiła serca milionów kobiet na całym świecie. Zanim zaczęła pisać książki, była dziennikarką w lokalnej prasie w Nottingham

Główna bohaterka to Edie, trzydziestoletnia copywriterka, mieszkająca w Londynie. Edie jest singielką podkochującą się w Jacku, koledze z pracy. Niestety wspomniany Jack pragnie ułożyć sobie życie z kimś innym. Chcąc nie chcąc, Edie trafia na wesele Jacka, podczas którego dochodzi do niefortunnego zajścia. Jack całuje Edie, a całe zajście widzi Charlotte, żona Jacka. Charlotte wpada w szał, opuszcza Jacka, a Edie zostaje główną winowajczynią nieszczęścia. W ramach "kary" zostaje oddelegowana do Nottingham, by napisać autobiografię znanego aktora Eliota Owen'a. Traf chciał, że Nottingham to rodzinne miasto Edie. Zamieszkuje więc z emerytowanym ojcem oraz z siostrą z którą nie łączą ją przyjacielskie stosunki. Wszystko jest nie tak, jak być powinno, nic się nie układa, stosunki rodzinne do bani, a współpraca z Eliotem nie idzie tak, jak iść powinna. W tych trudnych chwilach musi się odnaleźć, nauczyć żyć na nowo, wyjść na przeciw problemom. Jak się potoczą jej losy, dowiedzcie się sami.

Powieść napisana w tonie żartobliwym, mimo wszystkich mało optymistycznych zajść. Czyta się ją dobrze, tym bardziej w jesienne, długie wieczory. Coś pomiędzy romansem - nie romansem a powieścią dla młodzieży, choć też nie do końca. Trudno mi się jednoznacznie określić. Autorka przedstawia problemy różnych grup społecznych, ich wady i zalety.  Fabuła nieskomplikowana, ot życie, każdej z nas mogłoby się to przydarzyć. 

Dziękuję Wydawnictwu HarperCollins za udostępnienie mi książki.



piątek, 14 października 2016

"Wojna z Rosją 2017" - Generał Sir Richard Shirreff - WYWIAD Z AUTOREM - PREMIERA 25 LISTOPADA 2017 - WYDAWNICTWO REBIS


1. Pana książka odbiła się dużym echem, nie tylko przez przedstawienie zagrożenia ze strony Rosji, ale chyba przede wszystkim pokazując – de facto bezbronność NATO wobec zdecydowanego przeciwnika. Jakie są najpilniejsze kroki mogące poprawić bezpieczeństwo Sojuszu?
Obrona Sojuszu zależy od efektywnego odstraszania, zarówno metodami konwencjonalnymi jak i nuklearnymi, co z kolei jest zależne od woli politycznej państw członkowskich co do inwestowania w obronę. Podsumowując, natychmiastowe kroki jakie powinny zostać podjęte to:
·          Militarnie wiarygodna obecność  sił NATO w krajach nadbałtyckich i we wschodniej Polsce;
·         Militarnie wiarygodne rozlokowanie sił rezerwowych NATO, aby wzmocnić kraje bałtyckie i obszary wschodniej Polski;
·         Zręczne procesy decyzyjne w strukturach dowódczych NATO; delegowanie decyzji o wezwaniu sił rezerwowych do SACEUR  (ang. Supreme Allied Commander Europe; Naczelny Dowódca Sojuszniczy Europy);
·         Przezbrojenie i zwiększone nakłady finansowe na obronę we wszystkich państwach członkowskich NATO.


2. Na ile jest Pan przekonany o możliwości oddziaływania podobnych ostrzeżeń jak to,  które Pan zawarł w swojej książce? Czy wierzy Pan w to, że Pana książka obudzi polityków i wojskowych na Zachodzie? (jak na przykład  On The Beach Nevile'a Shute'a przyczynił się jakoś do zmiany atmosfery zimnej wojny)
Ocenę książki i jej oddziaływania zostawiam innym. Napisałem ją jako coś w stylu ostrzeżenia dla liderów politycznych NATO i Wielkiej Brytanii i mogę mieć tylko nadzieję, że tak ją odbiorą.

3. Jak Pan sądzi, czy Pana książkę czytano i analizowano w Moskwie?
Jestem pewien, że czytano. Z pewnością niektóre recenzje książki z Amazona pochodzą z Moskwy.

4. Istnieje cały szereg analiz polityki Rosji i jej sytuacji gospodarczej, przy czym w obu przypadkach najciekawsze są te głęboko merytoryczne. One też wydają się najbardziej wartościowe. Ale jak widzi pan rolę elementów irracjonalnych w polityce, zwłaszcza współczesnej?
Irracjonalność leży u podstaw podejmowania decyzji politycznych. W grze politycznej aktorami są ludzie, których reakcje często są dyktowane emocjam, czasem podświadomie.

5. Sugeruje Pan jednoznacznie, że potencjał militarny Rosji rośnie gwałtownie. Z drugiej strony można spotkać się z opiniami, że potencjał techniczny i tym samym militarny Związku Radzieckiego oraz Rosji był od lat przeceniany na Zachodzie. Rosja przeżyła też zapaść przemysłowo-technologiczną lat 90-tych, której skutki niewątpliwie odczuwane są do dzisiaj. Czy Rosja, chociaż niewątpliwie stara się nadrobić zaległości - także w dziedzinie militarnej - ma na to realne szanse, zwłaszcza w swojej obecnej sytuacji gospodarczej?
Historia nauczyła nas, żeby nigdy nie doceniać Rosji i wytrzymałości rosyjskich wojsk. Pomimo aktualnych wyzwań ekonomicznych Rosja zainwestowała znacznie w modernizację sił zbrojnych, co z resztą powinniśmy zauważyć. Mimo tego, że militarna siła NATO prawdopodobnie przewyższa Rosję, realia są jednak inne. W przypadku zagrożenia, Rosja jest w stanie skoncentrować lokalnie swoje siły militarne i osiągnąć przewagę zanim siły Sojuszu zdążą w ogóle zareagować.

6. Czy uważa Pan, że nowe rodzaje broni, nowe technologie (drony i inne bezzałogowe pojazdy, walka w cyberprzestrzeni) będą ograniczać rolę konwencjonalnych sił zbrojnych, czy staną się tylko ich uzupełnieniem? Czy obrazowo ujmując, żołnierza w okopie lub czołgu wkrótce zastąpi operator siedzący przed ekranem w odległym od pola bitwy centrum operacyjnym?
Tak, widzimy coraz nowocześniejsze sposoby prowadzenia działań wojennych: od zdalnie sterowanych dronów –  eye in the sky pozwala na obserwowanie celu i zestrzelenie go, wszystko kontrolowane z odpowiedniej odległości – nie mówiąc już o podstępności rosyjskiego podejścia  hybrydowego czy asymetrycznego, które tak doskonale rozwijali na Krymie w 2014 roku. Pamiętajmy jednak zawsze, że wszystkie  metody potrzebują solidnego zaplecza konwencjonalnej armii. Rosja o tym nie zapomina.

7. W pańskiej książce Rosja pozostaje po konflikcie krajem nieprzyjaznym i zagrożeniem dla Zachodu. Jest to sytuacja, która z polskiej perspektywy jest od wieków niezmienna. Jak Europa i Rosja mogłyby uciec od tej przesyconej wrogością przeszłości? Nie na dekadę czy dwie, ale trwalej.
Rosja to wielki naród i my musimy znaleźć sposób, by żyć obok siebie w pokoju. Będzie to wymagało zarówno odstraszania, jak i dialogu oraz silnego przywództwa politycznego. 

8. Czy ma Pan pomysł na kolejną książkę, czy „2017. Wojna z Rosją” było tylko jednorazowym wykorzystaniem literatury dla wysłania pilnego ostrzeżenia dla społeczeństw i polityków?
Nie planuję kolejnej książki. „2017. Wojna z Rosją” jest dokładnie tym, czym miało być: jednorazowym ostrzeżeniem.

9. Czy, na koniec, ma Pan jakieś optymistyczne przesłanie dla polskich czytelników?
Nie możemy kierować się naszymi lękami. Musimy zdać sobie sprawę, że pokój to niezwykle cenna wartość, na którą trzeba pracować i która wymaga kosztów. Potrzebne są decyzje, zaangażowanie i odwaga, ale przede wszystkim właściwe przywództwo. Jeżeli będziemy uczciwie dostrzegać wyzwania, przed którymi stoimy i nie ulegać samozadowoleniu, to jestem przekonany, że znajdziemy środki zaradcze, by zapewnić sobie dalsze życie w pokoju.

"Tajemnica zaginionej ślicznotki" - Eduardo Mendoza


"Przezabawna i trzymająca w napięciu historia kryminalna, którą mogliby wymyślić Pedro Almodovar i Agatha Christie na wspólnej herbatce z "prądem"."

"Tajemnica zaginionej ślicznotki" to już piąta część z cyklu damskiego fryzjera, szalonego detektywa amatora. Nie dane mi było przeczytać czterech poprzednich, przy piątej jednak dobrze się bawiłam.

Popularna modelka Olga Baxter ginie w zagadkowych okolicznościach. Damski fryzjer musi wyjaśnić tajemnicze morderstwo, przede wszystkim dlatego, że jest głównym podejrzanym. Z pomocą przyjdzie mu dopiero co poznany uroczy transwestyta o pseudonimie panna Westinghouse.

A zaczęło się tak:
"Ogólnie rzecz ujmując, byłem w dobrym stanie. Nie szwankowały zdrowie, pamięć i tym podobne atrybuty. W tych warunkach i po tylu przygodach powinienem był wieść życie spokojne i pozbawione wstrząsów i takiemuż się właśnie oddawałem, gdy ugryzł mnie pies i wprawił w ruch całą machinę."

Ten krótki urywek wystarczył bym polubiła Eduardo Mendozę a nade wszystko jego lekkie i humorystyczne pióro. To powieść kryminalna na wesoło, uśmiech często gości na twarzy. Nieprawdopodobne zwroty akcji, mnóstwo postaci mniej lub bardziej związanych ze sprawą.
Książka podzielona jest na dwie części, pierwsza ta bardziej wesoła, druga bardziej refleksyjna i chyba bardziej zrozumiała dla mieszkańców Barcelony, bo w drugiej części to własnie Barcelona jest głównym bohaterem. Druga część staje się swoistym "przewodnikiem" po tym pięknym mieście.

Gdybym już koniecznie miała się do czegoś przyczepić, to długie zdania, miałam z tym problem na początku powieści. Zdarzało mi się zdanie czytać po dwa razy, bywało, że dopiero łapałam sens. Można się jednak było do tego przyzwyczaić, a może po prostu zaczęłam czytać z większym skupieniem.

Podsumowując bardzo polecam! Jeśli będę miała okazję, przeczytam poprzednie cztery części.

Autor Eduardo Mendoza należy do grupy najbardziej cenionych pisarzy współczesnej Hiszpanii. W Polsce znany "Walki kotów", oraz cyklu o fryzjerze - detektywie.

Dziękuję Wydawnictwu Znak Literanova za udostępnienie mi książki.



środa, 5 października 2016

"Biuro Podróży Samotnych Serc. Kierunek: Tajlandia" - Katy Colins


"Biuro Podróży Samotnych Serc. Kierunek: Tajlandia" tytuł mnie zaciekawił, uznałam, że skoro z Tajlandią w tle to musi być interesująco. Nie zawiodłam się.

Powieść urocza, taka z pogranicza zwykłego życia, przenosząca nas jednak w świat i kulturę na co dzień nie znaną. 
Georgia , młoda Brytyjka z zaplanowanym życiem, szykująca się do zamążpójścia, nagle dowiaduje się od swojego narzeczonego Alexa, że ślubu nie będzie. Jej życie rozsypuje się na miliony kawałków. Przyjaciółka Marie wyciąga Georgię na kilka dni wypoczynku do Turcji, gdzie proponuje jej stworzenie listy rzeczy, które chciałaby w życiu zrobić. To przełomowy moment, Georgia na stworzonej przez siebie liście głównie pragnie zwiedzać świat, poznawać różne kultury, uczyć się języków obcych. Trafia do niewielkiego biura podróży, gdzie właścicielka Trishe dostrzega w niej duszę podróżniczki i proponuje jej wyjazd do Tajlandii. Georgia w ciągu dwóch tygodni jest spakowana i gotowa do wyjazdu. Jak potoczą się jej losy przeczytajcie sami. Gwarantuje, że będzie ciekawie. Przyrównywanie jej do Bridget Jones jest jak najbardziej adekwatne.

To powieść pełna wzruszeń, smutku i radości. To historia o ewolucji osobowości kobiety zranionej, która stara się ułożyć życie na nowo. Książkę czytało się fantastycznie, szkoda, że ma tylko 302 strony. Żałowałam, że już koniec. Ucieszyła mnie jednak informacja, że niebawem pojawi się kolejna część, w której Georgia odwiedzi Indie. 

Katy Colins swą pierwszą książkę pt. "Opowieść psa" napisała mając zaledwie jedenaście lat, otrzymując znakomite recenzje od dziadka i nauczycielki angielskiego.
Jako dziennikarka publikowała artykuły w "The Daily Star" i w "Company". Wreszcie sprzedała cały swój majątek, by wyruszyć w samotną podróż po Azji południowo-wschodniej.
Dziś mieszka nad morzem we Francji.

Z czystym sumieniem polecam, lekkie pióro Katy Colins zachwyci Was z pewnością!

Dziękuję Wydawnictwu HarperCollins za udostępnienie mi tej ciekawej pozycji.







środa, 28 września 2016

"Łańcuch proroka" tom 2 z serii Poszukiwacze - Luis Montero


"Łańcuch proroka" to druga część z serii Poszukiwacze autorstwa Luisa Montero. Jako, że czytałam część pierwszą, która bardzo mi się spodobała, zrozumiałym jest, że druga część znalazła się w moich rękach. Książki, które czytam z racji braku miejsca trafiają na wymianę lub do mojej biblioteczki, gdzie właśnie seria Poszukiwacze ma "wykupioną miejscówkę" do końca moich dni, a to dlatego, że daje mi możliwość przeżywania przygód, tak jak kiedyś, gdy miałam naście lat.

"Łańcuch proroka" to kontynuacja przygód Tirso Alfaro oraz Korpusu Poszukiwaczy, w nieco uszczuplonej i zmienionej wersji osobowej. Organizacja boryka się z kłopotami, a nowy szef swymi metodami działania nie przypada do gustu Poszukiwaczom. Pojawiają się kontynuacje wątków z pierwszej części z Voynich'em i Projektem Lilith na czele. Poznamy jednego z byłych poszukiwaczy. Wrócą do nas Alfa i Omega. Klimat powieści znów wciągający i wbijający w fotel na długie godziny. Tym razem Poszukiwacze skupią się na kodeksie zwanym Mardud z Sewilli. By odnaleźć skarb opisany w Mardudzie wyruszą do Mali w trudną misję pełną przygód, w kraju wyniszczonym wojną.

Co tu dużo mówić, ja po prostu uwielbiam takie książki. Najlepiej przy nich odpoczywam. niezmiennie od czasu pierwszej przeczytanej w dzieciństwie książki przygodowej "Pan Samochodzik i templariusze" tak mnie wzięło, że trzyma po dziś dzień. Może i nie są zbyt ambitne, ale za to dzięki nim wciąż posiadam cząstkę dziecka i dobrze mi z tym.
Luis Montero ma moc, język prosty, czytelny i zrozumiały. Nie mieszają się postaci, zaznajamia nas w sposób nienachalny ze swoimi bohaterami. Przygodami sypie z rękawa, każda kolejna strona to nowa niespodzianka. 
Rekomendacją niech będzie również jego pochodzenie, to brat Carli Montero - autorki "Szmaragdowej tablicy". Luis Montero kiedy nie poświęca się pisaniu powieści jest dyrektorem ds. kształcenia oraz wykładowcą historii i sztuki średniowiecznej w Ośrodku Studiów Romańskich. 
Zdecydowanie ma skąd czerpać pomysły, zatem czekam na więcej.

Podziękowania dla Wydawnictwa Rebis za kolejne piękne wydanie, ciekawą i tajemniczą okładkę oraz przyjazną i czytelną czcionkę. Starsi ludzie zwracają uwagę na detale ;-).


poniedziałek, 19 września 2016

"Hotel Marigold" - Deborah Moggach


Temat ludzi starszych, seniorów zawsze był mi bliski, zatem, kiedy przeczytałam opis książki, czułam, że się nie zawiodę.

"Hotel Marigold" to historia grupy starszych osób szukających swego miejsca na ziemi. Wydawać by się mogło, że skoro ludzie starsi, to powieje nudą. Nic bardziej mylnego.
Autorka Deborah Moggach umieszcza swoją powieść w jakże mało znanej nam kulturze indyjskiej, bo właśnie tam nasi seniorzy przeprowadzają się do Hotelu Marigold, by odmienić swą starość. 
Temat rzadko poruszany, szczególnie w książkach, ale to temat nad którym warto się pochylić. Deborah Moggach ukazuje postaci o różnorodnych charakterach i upodobaniach, ludzi samotnych, czy też samotnych pomimo partnera. Dwie różne kultury, brytyjska oraz indyjska, tym samym, a może, co bardzo ważne podejście w tychże kulturach do ludzi starszych. W szaleńczym pędzie za pieniądzem, z wyznawaniem kultu młodych, nasza kultura idzie kompletnie nie tą drogą, którą powinna. Szacunek oddawany ludziom starszym w Indiach, to coś z czego powinniśmy brać przykład.
Powieść niesie wiele refleksji związanych z naszym "być". Każdy z odrobiną oleju w głowie zatrzyma się choć na moment, by pomyśleć, że młodość szybko przemija, że to wszystko przed nami, że życie po obraniu odpowiedniej drogi może zacząć się po 70-tce. Zdecydowanie polecam, przeczytajcie tę książkę, może Was to w pewnym sensie udoskonali? A temat choć refleksyjny, napisany momentami humorystycznie, bo przecież i wśród "staruszków" można się dobrze bawić.
Powieść została napisana w 2004 roku, a w 2011 nakręcono na podstawie książki film, który jednak potraktował ją bardzo pobieżnie. Oglądając film miałam wrażenie, że oglądam zupełnie inną historię.

Dziękuję Wydawnictwu Rebis za udostępnienie mi książki.



niedziela, 4 września 2016

"Idealna" - Magda Stachula


Lubię sięgać po książki nieznanych mi autorów. Zazwyczaj jest to miła niespodzianka. Tym razem trafiło na "Idealną" Magdy Stachuli.

Anita - młoda kobieta mieszkająca w Krakowie, w związku małżeńskim z Adamem, od dwóch lat starają się bez powodzenia o potomka, co prowadzi ją do niemałych frustracji i problemów w związku. Pracuje w domu, zajmując się pozycjonowaniem firm. Z domu wychodzi wyłącznie z konieczności, boi się, tłumy ją przerażają, ulica straszy. Jej pasją jest podglądanie ludzi z kamer on-line na całym świecie. Szczególnie z Pragi, gdzie prawie każdego dnia o tej samej porze korzystając z kamery umieszczonej na praskim tramwaju obserwuje parę młodych ludzi - Rudą i Zo. To jej okno na świat i tylko to daje jej niewielkie, tym niemniej szczęście.
Któregoś dnia znajduje w szafie sukienkę, która nie należy do niej. Anita nie przypomina sobie, by ją kupiła. Kolejnym razem w torebce pojawia się pomadka, zupełnie nie w jej stylu. Dzieje się coś dziwnego, czy ktoś próbuje z niej zrobić wariatkę?

Powieść porusza wiele dość istotnych problemów współczesnego społeczeństwa. Kłopoty w małżeństwie, bezpłodność, zdradę, potwory gryzące nas od środka, lęki i zemstę. Zemstę przez duże "Z". Magda Stachula zaprosiła nas do historii w której głównymi bohaterami są: Anita i Adam, Marta oraz Eryk. Ich losy ściśle splatają się w kulminacyjnym momencie powieści. "Idealna" to dobrze napisany thriller , do końca trzymający nas w niepewności. Z jednej strony nieco przewidywalny, z drugiej strony zaś zaskakujący. To pewnie kwestia naszej intuicji i każdy odbierze to ciut inaczej.

Kiedy zaczęłam czytać "Idealną" nie byłam do końca przekonana, czy ten temat jest w stanie mnie wciągnąć. Denerwowała mnie postać Anity, przez moment mogłabym pokusić się o opinię, że jest jedyną osobą winną problemów małżeńskich. Jednak z każdą kolejną stroną moja sympatia do niej rosła, a temat stawał się coraz bardziej interesujący. To sztuka tak "zmanipulować" czytelnika.

Magda Stachula stworzyła powieść wywołującą u mnie wiele emocji. Każda postać jest dopracowana i bardzo ludzka, wskazująca wady i zalety. Takie debiuty bardzo cieszą, tym bardziej, że ten debiut jest z naszego "ogródka" i aż prosi się, by Pani Magda uraczyła nas kolejną równie ciekawą książką. Czego jej i nam wszystkim życzę.

Chciałabym napisać Wam więcej, jednak wtedy moja skromna opinia stałaby się spoilerem i pewnie odebrałabym Wam przyjemność obcowania z "Idealną". Zdecydowanie polecam.

Dziękuję Wydawnictwu  Znak Literanova za udostępnienie mi książki.












sobota, 27 sierpnia 2016

"Rekiny wojny" - Guy Lawson


"Rekiny wojny", no cóż, tytuł raczej mnie nie powalił. Pomyślałam, że znów wojna, strzelanie, bezsensowna zabawa mężczyzn. Dojrzałam jednak na okładce "historia oparta na faktach" i chyba to mnie przekonało. Jak dobrze, że tytuł nie jest u mnie priorytetem. Otrzymałam świetnie napisaną literaturę faktu, przy której znakomicie się bawiłam.

Książka jest zapisem rozmów autora Guy'a Lawsona z głównymi bohaterami tej przedziwnej historii trójki młodych mężczyzn. Trójka przyjaciół, pochodzących z ortodoksyjnych żydowskich rodzin z Miami Beach - Efraim Diveroli, David Packouz i Alex Podrizki. Bez Efraim'a nie byłoby tej historii, bo to własnie on postanowił zostać handlarzem bronią i tak jak postanowił, tak uczynił, wciągając w swój biznes David'a i Alex'a. Wszystko rozpoczęło się w 2004 roku, kiedy to Efraim skończył 18 lat. Jego dzień rozpoczynał się od palenia trawki i przejrzenia strony Federal Business Opportunities (FedBizOpps), na której amerykański rząd umieszczał informacje o przetargach na towary i usługi, m.in. o milionowych zamówieniach na uzbrojenie. Był na tyle zdeterminowany, że udało mu się wygrać kontrakt na pełne uzbrojenie amerykańskich żołnierzy w Afganistanie. 

"Efraim był nadal dzieckiem, ale nie uważał się za dziecko - wspomina Packouz. - Potrafił grać jak równy z równym z wysokiej rangi przestawicielami wojska, gansterami z Europy Wschodniej, dyrektorami firm z pierwszej pięćsetki >> Forbesa<<. Miał ich wszystkich w dupie. Stawiał im czoło i wygrywał, potem pokazywał środkowy palec. A ja szedłem w jego ślady."

Historia jest tak nierealna, że trudno uwierzyć, by była prawdziwa. A jednak. W obecnych czasach by zarobić miliony wystarczy szkoła podstawowa, komputer, determinacja i głowa na karku. By te miliony móc swobodnie wydawać przydałaby nam się jeszcze świadomość, kiedy dobrze byłoby skorzystać z wiedzy i pomocy prawników. Własnie prawnicy mogliby uchronić przed "paką" naszego głównego bohatera. Polecam, przeczytajcie tę książkę. Jeśli Was nie natchnie do zrobienia interesu życia, to przynajmniej będzie posiadać wiedzę z zakresu handlu bronią, jakże potrzebną w obecnych czasach.

Dziękuję Wydawnictwu Znak za udostępnienie mi książki.




sobota, 20 sierpnia 2016

"Złodziejska gra" - Roger Hobbs


"Złodziejska gra" nie przypadkiem trafiła w moje ręce. Jako, że to druga część "Ghostman'a" nie mogłam sobie odmówić przeczytania dobrego thrillera.

Tym razem powieść rozpoczyna się na wodach Morza Południowochińskiego, gdzie piraci napadają na jacht przemytników. Planują ukraść szafiry o wartości wielu milionów, natrafiają również na coś dużo bardziej cennego. Piraci mordują przemytników, po czym jeden z piratów Sabo Park zabija swoich kompanów, zabiera z sobą łup, wsiada na szalupę ratunkową i po wielogodzinnej walce z falami, dopływa do Hongkongu. Kontaktuje się ze swoją "szefową" Angelą, umawia spotkanie i ... i w tym momencie wszystko zaczyna iść nie tak, jak powinno. Do rozwikłania zagadki zostaje wezwany Jack, zwany Ghostmanem. Wraz z Angelą muszą zmierzyć się z bezwzględnymi przestępcami, między innymi z Laurencem, który pragnie odzyskać tajemniczy skarb z jachtu przemytników.

"Nawet w najmroczniejszych głębinach podziemnego świata ucięcie głowy uważa się za szczególnie haniebny rodzaj zbrodni. Takich morderstw dokonują tylko najbardziej brutalne gangi. Na przykład kartel Los Zetas z Meksyku. Grupy rebeliantów w Czeczenii. Dżamaat al-Muslimin na Trynidadzie. Talibowie. Państwo Islamskie. Al-Kaida. Odcinanie głowy nie jest przecież czynnością, którą wykonuje się dla kaprysu. Coś takiego trzeba wcześniej zaplanować, jeśli nie dysponuje się dwuręczną siekierą albo szkockim mieczem obosiecznym. Nowoczesne metody pozbawiania głowy dalece odbiegają od czystych ścięć, wykonywanych przy pomocy gilotyny."

Zacytowałam ten fragment, by pokazać precyzyjne opisy autora. Dokładne opisy miejsc, czy choćby jaką drogę pokonuje szafir, zanim trafi do drogich salonów jubilerskich. To druga książka Rogera Hobbs'a, którą przeczytałam i zastanawiam się, czy po przeczytaniu kilku kolejnych nie okażę się wytrawnym przestępcą - gawędziarzem teoretykiem ;). Przyznam, że podoba mi się jego styl, a "Złodziejska gra" to świetny thriller. 

Powieść przepełniona wartkimi akcjami, świetne wykreowane postaci Jacka i Angel.  Mam wrażenie, że autor stworzył nowy rodzaj thrillera. Niech nie schodzi z tej drogi, bo idzie mu znakomicie. 

Jak zwykle porządne wydanie książki. Za udostępnienie podziękowania dla Wydawnictwa Rebis.


poniedziałek, 8 sierpnia 2016

"Ghostman" - Roger Hobbs


"Wsunąłem się do loży, usiadłem na przeciwko Marcusa i zajrzałem pod stół. Nikt się tam nie krył. Wprawdzie nigdy jeszcze nie strzelano do mnie spod stołu, ale potrafiłem sobie wyobrazić, jak łatwo przyszłoby mu zaaranżowanie takiej akcji. Wystarczyłby P220 albo inny mały, zgrabny pistolecik z tłumikiem. Pociski niskiej prędkości. Jeden w brzuch, drugi w serce. Jeden z kucharzy odrąbałby mi ręce i głowę, a następnie - zapakowany w worki na śmieci - zanurkowałbym w zatoce. Jakbym nigdy nie istniał."

Atlantic City, New Jersey. Hector Moreno i Jerome Ribbons, obaj nafaszerowani metamfetaminą napadają na opancerzoną furgonetkę, przewożącą do kasyna gotówkę. Dopracowany co do najmniejszych szczegółów plan, a jednak coś idzie nie tak. Moreno obrywa, a jego kawałki mózgu opadają na Ribbons'a. Jerome Ribbons ucieka z kasą.
Z kasyna skradziono ponad milion dolarów, zginęły cztery osoby ... Łup nie trafia jednak do osoby zlecającej napad.

Ghostman osoba niewidzialna, nie posiadająca tożsamości, zacierająca ślady po napadach, nie dopuszczająca do ujęcia przestępców. Jego ostatnie znane imię to Jack. Zostaje zatrudniony do rozwikłania zagadki. Ma odnaleźć Ribbons'a z gotówką, a to niełatwe, tym bardziej, że nie tylko on bierze udział w poszukiwaniach. Biorą w nich udział również funkcjonariusze służb państwowych oraz miejscowy gang.

Jack wciąga nas w swój brutalny i profesjonalny świat. Thriller z pełną intensywnością doznań. Z czym przyjdzie się Jack'owi zmierzyć, co lub kto stanie mu na drodze? Polecam, szczególnie panom lubiącym  celną broń i szybkie samochody ;)

"Ghostman" to debiutancka powieść Rogera Hobbs'a, prawa do jej ekranizacji zostały zakupione przez Warner Bros, jeszcze przed publikacją książki.

Dziękuję Wydawnictwu Rebis za udostępnienie mi książki.