środa, 27 lipca 2016

"Sułtanka Kösem.Czarna Królowa" cz. 2 - Demet Altınyeleklioğlu


"Sułtanka Kosem. Czarna Królowa" część 2, tak się złożyło, że zaczęłam czytać od drugiej części, co o dziwo nie popsuło mi przyjemności czytania. To powieść na podstawie której powstał serial "Wspaniałe stulecie", w mojej ocenie dużo lepsza od serialu. 

Powieść opowiada losy Anastazji, która przybiera imię nadane przez sułtana Ahmeda I - Mahpeyker. Za cel stawia sobie, by zostać sułtanką. Z nałożnicy do królowej, nie ona pierwsza, nie ostatnia. Niby bajka o Kopciuszku, żyli długo i szczęśliwie, czy aby na pewno? Zamiast rodzić sułtanowi chłopców, rodzi dziewczynki, a w pobliżu "czai" się pierwsza żona sułtana - Mahfiruz z dwoma pretendentami do tronu. Różnica między Mahfiruz a Mahpeyker to jak lód i ogień. Jedna wydaje się być sułtanowi "zimną rybą", druga rozpala go w kilku słowach. Jak skończy się historia Czarnej Królowej? Przeczytajcie koniecznie, czyta się lekko i przyjemnie. Co do faktów historycznych, hm... nie wiem, nie sprawdzałam, na ile książka jest wiarygodna. Powieść pełna intryg, mająca po trochu z kryminału, romansu i powieści historycznej. 

Autorka Demet Altınyeleklioğlu urodziła się w Ankarze. Ukończyła Wydział Politologii Uniwersytetu Ankarskiego oraz Wyższą Szkołę Dziennikarstwa. Pierwszą książkę opublikowała w 2009 roku.

Dziękuję Wydawnictwu Wielka Litera za udostępnienie mi książki.




niedziela, 24 lipca 2016

"Tajemnice Kaplicy Sykstyńskiej" - Benjamin Blech i Roy Doliner


Kaplica Sykstyńska przyciągała mnie zawsze swymi freskami, nie udało mi się niestety nigdy zobaczyć jej "na żywo". Po przeczytaniu "Tajemnic Kaplicy Sykstyńskiej" uważam, że nic się nie dzieje bez przyczyny. Pojadę tam w najbliższej przyszłości, by z dużo większym zapałem obejrzeć dzieło Michała Anioła. Z wiadomościami, które uzyskałam z tej książki będzie to uczta nad ucztami.

"Tajemnice Kaplicy Sykstyńskiej" to dzieło spisane przez Rabina Benjamina Blech'a - autora książek, wykładowcy, przywódcy religijnego, znawcy Talmudu oraz Roy'a Dolinera autora dramatów i scenariuszy filmowych, którego pasją są językoznawstwo, religioznawstwo porównawcze, historia sztuki, w tym szczególnie historia Rzymu i Włoch oraz judaizm.
Książka napisana bardzo przystępnym językiem dla każdego i myślę, że nie trzeba być pasjonatem, by z przyjemnością i wypiekami na twarzy przeczytać historię Michała Anioła oraz ludzi z którymi przyszło mu się w życiu zetknąć. A było ich sporo, i to znanych pewnie każdemu z Was, jak Giovanni Pico della Mirandola, Marsilio Ficino, papież Syktus IV (Francesco della Rovere), czy Leonardo da Vinci. Długo wymieniać trzeba by osoby, które miały wpływ na życie i twórczość Michała Anioła - autora nie tylko fresków w Kaplicy Sykstyńskiej, ale również rzeźb, jak choćby Piety i Dawida.
Michał Anioł (Michelangelo Buonarroti) włoski malarz, rzeźbiarz i poeta, pobierający nauki w pałacu Medyceuszy, pod patronatem Lorenza de Medicci (Wawrzyńca Wspaniałego). 

Przeczytajcie koniecznie, książka pełna intryg, znanych postaci. To fascynująca opowieść o tym, jak Michał Anioł w swych freskach zostawił przekaz pełen symboliki, pokazując swój opór przeciw  zepsutemu Kościołowi tamtych czasów. Nigdy nie przypuszczałam, że w jego twórczości ukryty jest przekaz. Teraz wiem, że w tamtych czasach symbolika była wszechobecna. Moje spojrzenie na sztukę dzięki tej książce będzie od dziś zupełnie inne.

Dziękuję Wydawnictwu Rebis za książkę. Zresztą Wydawnictwo Rebis "odwaliło kawał dobrej roboty". Twarda oprawa, ilustracje, a książka dodatkowo owinięta w okładkę przedstawiającą ... sprawdźcie sami, to niespodzianka.




poniedziałek, 11 lipca 2016

"Dziecko Odyna" tom. 1 - Siri Pettersen


W ostatnich czasach staram się czytać więcej powieści fantasy, niejako wbrew woli, bo nigdy za nimi specjalnie nie przepadałam. Jednakże nie chcąc być ignorantką sięgnęłam po raz kolejny po skandynawską opowieść i przyznać muszę, że coraz bardziej przekonuję się do tego gatunku literackiego. Powieść "Dziecko Odyna" to pierwsza część trylogii z cyklu Krucze Pierścienie, autorstwa norweskiej pisarki Siri Pettersen. "Dziecko Odyna" zostało uhonorowane norweskimi nagrodami dla debiutujących autorów. Niejeden autor chciałby, by jego debiut był na tak wysokim poziomie. Chylę czoła przed Siri Petersen, powieść rewelacyjna.

Dawno temu, jakieś piętnaście lat wstecz, podczas srogiej zimy Thorrald przemieszczał się przez krainę Ym, zamieszkaną przez ætlingów. W zaspie odnalazł zawiniątko, które okazało się być dzieckiem - odmieńcem. Ætlingowie byli bardzo podobni do ludzi, z jedną dość istotną różnicą, posiadali ogon, którego odmieniec będący maleńką dziewczynką nie posiadał. Thorrald zdawał sobie sprawę, że jeśli ktoś dowie się o odmienności dziewczynki, jej dni będą policzone, dlatego okaleczył ją, dopisując do jej życia historię, jakoby zaatakował ją wilk, wyrywając jej ogon. Ktoś nie posiadający ogona, mógł być jedynie człowiekiem, zgnilizną, dzieckiem Odyna.
Lata mijają, a dokładnie piętnaście, przed dziewczynką o imieniu Hirka trudny egzamin - rytuał, kończący dzieciństwo. Podczas rytuału Hirka musi wykazać się talentem czerpania, niestety czerpać nie potrafi. Thorrald, będący jej adopcyjnym ojcem chcąc nie chcąc opowiada Hirce historię jej życia. Oboje są pewni, że dziewczyna nie przejdzie rytuału, że wszystko się wyda...

Siri Petersen w swej powieści opiera się na wierzeniach/mitach nordyckich. Znajdziemy tu choćby tajemne kręgi, czy kruka łączącego, to co ziemskie z nadprzyrodzonym. Powieść pochłonęła mnie całkowicie, myślę, że Siri Petersen "kupiła" mnie swoim ciepłym tonem narracji, świetnymi opisami, historią ogoniastych, niby obcych, a jakże bliskich. Niech Was nie zwiedzie, że to historia 15-letniej Hirki, zatem pozycja wyłącznie dla młodzieży. W żadnym razie. Hirka poprzez wydarzenia, jakie staną przed nią, bardzo szybko będzie musiała dorosnąć. 
Polecam pierwszą część Kruczych Pierścieni, żywiąc nadzieję, że Wydawnictwo Rebis już niebawem przedstawi nam kolejną część.

Dziękuję Wydawnictwu Rebis za udostępnienie mi książki.



środa, 6 lipca 2016

"Ósmy kolor tęczy" - Martyna Senator


Przed chwilą skończyłam czytać "Ósmy kolor tęczy" autorstwa Martyny Senator. Książka, która swoje odstała na półce, nie zachęcając mnie szczególnie wyglądem okładki. Nie oceniajmy jednak po okładce :). To fantastyczna, pełna ciepła opowieść o miłości. 

Lilka, 18 letnia niewidoma dziewczyna, zamknięta we własnym świecie, której jedynymi przyjaciółmi są ojciec, babcia, siostra Klaudia, przyjaciółka Patrycja oraz Mikołaj. Lilka pięć lat wcześniej straciła wzrok w wypadku samochodowym, w którym zginęła jej matka. Nie radzi sobie z demonami przeszłości. Dopadają ją na każdym kroku.
Każdy dzień podobny do poprzedniego, aż do momentu, kiedy w jej życiu pojawia się Tomek, kolega siostry w którym kocha się cała rzesza kobiet, choćby z uwagi na jego wygląd. Tomek jednak z sobie tylko znanego powodu, pragnie zbliżyć się do Lilki. Najpierw wchodzi w rolę korepetytora z fizyki, a później ... Później to sami przeczytajcie. Ja natomiast gwarantuję, że każda z kobiet marzy o takim uczuciu, a czyta się tę historię na jednym wdechu.
Żyjemy w świecie, w którym bezinteresowność, delikatność, ciepło wypierane są z uczuć, miło będzie więc poczytać o powoli rodzącej się miłości nie znającej żadnych granic. 
Powieść nieco przewidywalna, ale właśnie tego co będzie w niej dalej sami pragniemy, zatem przewidywalność jest tu plusem, aczkolwiek zbliżając się do końca, zostaniemy z pewnością zaskoczeni.

Jeśli macie ochotę przeczytać książkę, po której świat nabierze blasku, sięgnijcie po "Ósmy kolor tęczy". To powieść nasycona sporą dawką optymizmu. Autorka wyraźnie daje nam do zrozumienia, że nie wolno się poddawać, że jeśli tylko otworzymy się na ludzi, świat ukaże nam się w zupełnie innych barwach.

Dziękuję Wydawnictwu Videograf za udostępnienie mi książki. 



piątek, 1 lipca 2016

"Pięć dni ze swastyką" - Artur Baniewicz


Lubię książki historyczne, jednakże do tej pory raczej gustowałam w Średniowieczu. Książki z akcją osadzoną podczas II wojny światowej denerwowały mnie przez schematy pokutujące po dziś dzień - dobrego Polaka i złego Niemca. Trafiłam jednak na "Pięć dni ze swastyką", w której autor Artur Baniewicz obiektywniej przedstawił obie nacje. 

Szykujcie się na 654 strony kryminału osadzonego jesienią 1942 roku. Wieś pod Kielcami, zamordowany zostaje niemiecki żandarm. Konsekwencje tego czynu dla polskich cywilów mogą być potworne. 
Na zlecenie Armii Krajowej, we Lwowie, wykonuje wyroki Paweł Bujnicki, były policjant. Nie jest to człowiek, który działa dla sprawy, raczej dla siebie, dla pieniędzy, które z tego procederu czerpie. Jego drogi splatają się z przełożonym zamordowanego pod Kielcami żandarma - Bruna, który to wymusza groźbą na Pawle Bujnickim obietnicę przeprowadzenia śledztwa. Nie jest to aż takie trudne, tym bardziej, że kartą przetargową staje się Irena - dawna miłość Pawła. Obecnie kochanka Bruna. Czas na przeprowadzenie śledztwa to jedynie pięć dni.

Do łatwych ta powieść nie należy. Więcej w niej postaci złych niż dobrych, działających czasem z dobrych pobudek. Polacy przedstawieni są jako szmalcownicy, zdrajcy, egzekutorzy i tchórze. Znajdziemy tu miłość Polki do Niemca, poniekąd Niemca o wrażliwym usposobieniu. Dla wielu uczucie niezrozumiałe, jednak istniejące. Żydzi nie tylko przedstawieni są jako ofiary wojny, im również autor łatkę dokleił. Czy słusznie? Myślę, że jednoznacznie i ogólnie nie można żadnej nacji oceniać, w każdej trafi się gnida. I tak jak w tej powieści, wiele złych występków ma swoje uzasadnienie, zatem nie nam oceniać. Artur Baniewicz przedstawił te czasy, tak jak wyglądały naprawdę, a nie tak, jak my Polacy wolelibyśmy je widzieć. I chwała mu za to.

Artur Baniewicz to autor kojarzący się z fantastyką, cykl o "Debrenie z Dumayki", ale również z sensacją, choćby "Góra trzech szkieletów". Ukończył Politechnikę Szczecińską, uzyskując dyplom inżyniera budownictwa lądowego. Jak sam przyznaje, zaczął pisać z żalu po zakończeniu Sagi o Wiedźminie :)

Dziękuję Wydawnictwu Znak Horyzont za udostępnienie mi książki.