czwartek, 12 grudnia 2019

Leonardo Da Vinci. Zmartwychwstanie bogów - Dmitrij Mereżkowski


Leonardo da Vinci jest moim idolem. Fascynuje mnie jego ponadczasowe myślenie, zaś jego sztuka mnie zachwyca. Nie mogłam więc pominąć powieści o nim samym. 
"Leonardo da Vinci. Zmartwychwstanie bogów" autorstwa Dmitrija Mereżkowskiego to powieść biograficzna przybliżająca postać Leonarda da Vinci, ale nie tylko, jako, że w tle spotykamy Sforzów i Borgiów. Na kartach powieści pojawia się również Savonarolla oraz Machiavelli. 
Przyznam jednak, że po przeczytaniu czuję niedosyt. Nieco więcej spodziewałam się po tej powieści. Nie żeby była zła, broń Boże, ale za mało w niej Leonarda. Miałam nadzieję poznać jego życie od najmłodszych lat. Dmitrij Mereżkowski przedstawia go, jako dorosłego, dojrzałego już mężczyznę. Patrząc po jego pracach, miałam nadzieję przeczytać o człowieku pełnym werwy i zapału. Niestety tego nie znalazłam. Tym niemniej powieść czytało się dobrze. Życie Leonarda powiązane było ze znanymi osobistościami. Żył w czasach, kiedy płonęły stosy, intrygi goniły za intrygą, trwały wojny, zmieniali się władcy. Uważam, że książka warta jest uwagi. Znów poszerzyłam swoją wiedzę, a to zawsze cieszy. 
Dodam, że Wydawnictwo MG bardzo się postarało. Wydanie jest bogato ilustrowane, obwoluta twarda, czcionka czytelna duża.
Dmitrij Siergiejewicz Mereżkowski to autor rosyjski. Ze względu na swoje przekonania spotkały go carskie szykany, musiał więc wyemigrować do Paryża, gdzie zmarł 9 grudnia 1941 roku. Był twórcą powieści historycznych. 

środa, 20 listopada 2019

Atlas Nieba - Edward Brooke - Hitching


Dawno nie widziałam tak przepięknie i rzetelnie wydanego atlasu nieba. Jestem zauroczona. "Atlas Nieba" autorstwa Edwarda Brooke - Hitching'a to podróż po firmamencie niebieskim  począwszy od prehistorii, poprzez niebo starożytne, średniowieczne, aż po czasy nowożytne i nam współczesne. Czytając to wydanie wierzyć mi się niejednokrotnie nie chciało, jak daleko posunięta była w czasach starożytnych nauka, która pozwalała na stworzenie map nieba. 
Autor Edward Brooke - Hitching to gwarant dobrze napisanej książki, zawierającej mnóstwo rycin, które jak mniemam niełatwo było zebrać w tak fantastyczny zbiór. Jedno z moich ulubionych wydawnictw zabrało się za wydanie "Atlasu Nieba", mianowicie Rebis. Twarda oprawa, jak już wspomniałam mnóstwo rycin, ciekawych opisów. Myślę, że to idealny pomysł na prezent, może z okazji nadchodzących Świąt Bożego Narodzenia? Taki atlas powinien znaleźć się w każdym domu. 
Gorąco polecam. Dowiedziałam się z niego wielu bardzo ciekawych rzeczy. Po raz pierwszy niebo widzę zupełnie inaczej, pełne bogów i demonów, a także mitycznych stworzeń.



niedziela, 16 czerwca 2019

Wyspa potępionych. Prawdziwa historia Wyspy Blackwell - Stacy Horn


Wiedziałam, że decydując się na przeczytanie "Wyspy Potępionych", narażona będę na poznanie prawdy, o której niejedna osoba wolałaby nie wiedzieć. Przyznam, że w ostatnich czasach, kiedy na światło dzienne wychodzą przeróżne drastyczne historie, słowo człowiek dla mnie nie brzmi już dumnie.
Pod koniec XIX wieku na Wyspie Blackwell powstaje szpital oraz przytułek dla chorych umysłowo, osób zniedołężniałych, sierot, przestępców oraz tych, którzy stali się niewygodni, choćby dla rodziny. Trafić na tę położoną na rzece East River niewielką wyspę w Nowym Jorku, można było w bardzo łatwy sposób. Szczególnie kobiety były narażone na wysłanie na tę mroczną wyspę. Wystarczyło komuś podpaść lub wypowiedzieć słowa, które mogłyby być uznane za objaw choroby psychicznej.
Warunki jakie tam panowały przekraczały ludzkie pojmowanie. Jako, że pracownicy, w tym lekarze i salowe byli kiepsko opłacani, trafiały tam osoby, które nie do końca mogły wykazać się odpowiednią kompetencją.
Z założenie miały być to budynki w których pacjenci mieli przebywać po jednej osobie w niewielkim pomieszczeniu. Niestety zarządzanie tymże miejscem oraz narastająca liczba pacjentów spowodowały, że panował tam wszechobecny tłok. Była ogromna umieralność. Na pacjentach przeprowadzano eksperymenty. Pacjenci byli głodni, ciągle niedożywieni. Problemem był również wieczny brak odzieży. Pomieszczenia były zimne i zabrzybione. Oszczędzano na wszystkim, również na wodzie. W wannie wypełnionej wodą kąpano nawet po kilkanaście osób. Nie trudno sobie wyobrazić, jak brudna była ta woda i do jakich chorób mogło to prowadzić.
Mimo skarg składanych przez co porządniejszych pracowników, władze miasta Nowy Jork nie reagowały. Prawdę ujawniła Nellie Bly - reporterka, która nie zważając na ogromne ryzyko, dała się zamknąć w szpitalu, aby opisać warunki panujące na wyspie. Jej relacja wstrząsnęła opinią publiczną.
Przeczytajcie koniecznie. Niejedna z osób pomyśli, że takie rzeczy już się nie dzieją w naszych czasach. I to jest najgorsze podejście z możliwych. Musimy być czujni, zawsze, by takie miejsce, jak Wyspa Blackwell pozostały wyłącznie przestrogą na przyszłość.

Dziękuję Wydawnictwu Znak Literanova za książkę.

niedziela, 12 maja 2019

Kwiaty dla Algernona - Daniel Keyes


Jak myślicie, czy jest lub będzie możliwe zwiększenie zdolności umysłowych człowieka?
"Kwiaty dla Algernona" to książka wydana po raz pierwszy prawie 60 lat temu. Na tyle znakomita, że w 1966 roku otrzymała nagrodę Nebula, by w końca zostać zekranizowana w 1968 roku jako  Charly. Wydawnictwo Rebis podjęło się wydania "Kwiatów dla Algernona" w nowej serii Wehikuł Czasu. Mimo upływu lat powieść nadal wartościowa i na czasie. Kiedyś wydana jako gatunek science-fiction, a dziś ... ? Ciekawe do jakiego gatunku ją przypiszecie.
Główny bohater Charlie Gordon to trzydziestodwulatek upośledzony umysłowo, z ilorazem inteligencji na poziomie 68 punktów. Charlie w dzieciństwie zostaje porzucony przez rodziców, trafia pod opiekę właściciela piekarni, który daje mu pracę i troszczy się o niego. Dzięki naukowcom z Uniwersytetu Beekmana, zostaje poddany zabiegowi chirurgicznemu, który ma zwiększyć jego zdolności umysłowe. Wcześniej z pozytywnym skutkiem taki właśnie zabieg przeszła mysz Algernon. 
Kiedy zaczęłam czytać tę powieść pomyślałam, że książka nie przeszła korekty. Strony zapisane prostym językiem pełnym błędów ortograficznych i gramatycznych. Książka napisana jest w formie dziennika Charliego. Eksperyment trwa, strona za stroną błędów pojawia się mniej. Charlie się zmienia, jego umysł z każdym dniem staje się bardziej jasny, otwarty na świat. Z mężczyzny, który z trudnością czytał i pisał staje się człowiekiem oczytanym, umysłem żądnym wiedzy. Dzieje się to w krótkim czasie. Charlie walczy ze swoimi emocjami. Powoli zaczyna rozumieć relacje jakie łączyły go z poznanymi do tej pory ludźmi. Jest dorosłym mężczyzną, zaczyna rozumieć swoje pragnienia, choć we wszystkim jest mnóstwo strachu i niezdecydowania.
Myślę, że czytając książkę Daniela Keyesa będziecie próbowali odpowiedzieć sobie na wiele pytań. Jak dla mnie bardzo refleksyjna i niepokojąca. 
Autor był mi wcześniej znany z powieści "Człowiek o 24 twarzach". Gdybym miała je poddać ocenie, to "Kwiaty dla Algernona" zajęłyby pierwsze miejsce. 

Dziękuję Wydawnictwu Rebis za udostępnienie książki.

poniedziałek, 15 kwietnia 2019

Gambit - Maciej Siembieda


"Żeby wygrać, trzeba kogoś poświęcić. Kiedyś pojmiesz sens tego manewru. Nazywa się gambit. A co jeśli ofiarą masz być właśnie ty?"
Nie ma nic gorszego, jak remont w domu, kiedy leży na półce książka, na którą czekaliśmy kilka miesięcy. Tak właśnie było z książką Macieja Siembiedy "Gambit". Trzecią już przeczytaną przeze mnie książką autorstwa Pana Macieja, który jest według mnie autorem wybitnym, zasługującym na najwyższe miejsca w rankingach.
Autor opisuje w swej powieści bohaterów prawdziwych. Ta historia to idealny przykład, jak zdarzenia, na które nie do końca mamy wpływ, potrafią skrzywić rzeczywistość, spleść ludzkie losy, by ostatecznie je rozdzielić. 
Powieść rozpoczyna się wydarzeniami z listopada 1966 roku, kiedy to konstruktor samochodów i mistrz szachowy Jerzy Ostrowski, zostaje wywieziony przez tajniaków do tajnego imperium rządowego, tzw. państwa Ostrowskiego. Przerażony, mający na uwadze, że może już nie wrócić, że być może z powodu tego, co zrobił jego brat, może zostać zlikwidowany. Dzieje się jednak inaczej, zaskoczony dowiaduje się, że ma podjąć się zadania. Spędzić tydzień w towarzystwie osoby o imieniu Jurij i zagrać z nim dwadzieścia partii szachów.
To jedynie wstęp do jakże ciekawej historii, rozpoczynającej się w 1939, kończącej zaś w 1990 roku. Gdyby nie fakt, że książka została oparta na prawdziwych wydarzeniach pomyślałabym, że to chyba niemożliwe.
Nie zamierzam opowiadać, jakie niespodzianki Was czekają. Zaręczam jednak, że nie będziecie się mogli od niej oderwać. Czasy wojny, AK, kontrwywiad amerykański, niemieccy szpiedzy, MI6, miłość, zdrada, patriotyzm. Jeżeli czytaliście poprzednie powieści Macieja Siembiedy - "444" oraz "Miejsce i imię" - wiecie już, że jego styl jest niepowtarzalny. Nie liczcie jednak, że "Gambit" będzie podobny do poprzednich. "Gambit" jest inny! I to mnie właśnie najbardziej w autorze zadziwia. Jak zręcznie potrafi dryblować w opisywanych przez siebie historiach. Każdej nadając inne tempo, napięcie oraz wybierając je ze smakiem, jakby zgadując czego my czytelnicy oczekujemy, czego pragniemy. 
Od pierwszej strony do ostatniej Wasze zaciekawienie będzie sięgać zenitu. To najlepsza książka 2019 roku i głowę daję, że nic jej już nie pobije. Gorąco polecam, przeczytajcie i dajcie znać, jak się Wam podobała.




sobota, 2 marca 2019

Tajemna historia świata - Nick Redfern


Zawsze interesowało mnie to, co do końca wyjaśnione nie zostało. Autorem często przeze mnie czytanym był Erich von Daniken, autor koncepcji wpływu istot pozaziemskich na życie ludzi w czasach przedhistorycznych. Kiedy tylko pojawiła się wzmianka o "Tajemnej historii świata" Nicka Redferna zapragnęłam ją przeczytać.
Książka podzielona jest na trzy części:
- Starożytne wizyty obcych
- Teorie spiskowe
- Nowy ład światowy.
Każda z nich interesująca. Czytając nie czułam nacisku ze strony autora. Przedstawia hipotezy, ale tak jakoś delikatnie, nienachalnie. Najbardziej zainteresowała mnie pierwsza część o starożytnych wizytach obcych, z uwagi na zainteresowania, które towarzyszą mi od kilkudziesięciu lat. Przeczytacie tu o plagach egipskich, legendach Indian amerykańskich, czy twarzy na Marsie.
Druga część zaskoczyła mnie, mimo iż opisane są tu tematy o których pewnie każdy z Was już gdzieś coś słyszał. Tyle, że to "gdzieś i coś" zostało przez autora rozwinięte. Szykujcie się na morderstwo Johna Lennona, Strefę 51, czy szpiegowanie umysłów. Trzecia część to już czasy obecne, między innymi World Trade Center, ptasia grypa, hekatomba mikrobiologów.
Tematy o których wspomniałam to jedynie kropla w morzu. Jest tego dużo, dużo więcej. 
Książka pięknie wydana, co mnie akurat nie dziwi, bo wydawcą jest Rebis. Dobry papier, czcionka w sam raz. No może jedno ale, okładka mogłaby być twarda, przy prawie 500 stronach nadałoby jej to większej stabilności. 
Kupując tego typu książki mam zawsze obawy, jeśli trafiam na autora, którego nie czytałam. Kilka razy zdarzyło mi się usypiać, czy nudzić się jak mops. Nick Redfern do nich nie należy. Potrafił mnie zainteresować, obudzić moją ciekawość. Jego dziennikarska kariera odcisnęła się piętnem na jego kolejnej już książce o teoriach spiskowych i niewyjaśnionych zagadkach.