czwartek, 26 lipca 2018

Rzeźnicy i lekarze - Lindsey Fitzharris


Spośród osób, które widziały co czytam, znalazło się paru, którzy pukając się w czoło mówili - kobieto, co Ty czytasz? Faktycznie tytuł nie jest zbyt zachęcający, a po przeczytaniu pierwszych kilkunastu stron, wiedziałam już, że pora kolacji nie jest odpowiednia na czytanie - krew się lała Drodzy Państwo. Nie myślcie sobie jednak, że to horror, czy thriller, nie, nie, nic bardziej mylącego. To historia medycyny, może by to precyzyjniej ująć bardziej chirurgii.

Zapewne i w obecnych czasach zaglądając na salę operacyjną niejeden zaliczyłby omdlenie. Nie należy to zapewne do przyjemnych widoków. To jednak co działo się za czasów Josepha Listera trudno byłoby nazwać operacją, a miejsce w którym dokonywano tego aktu salą operacyjną. Faktycznie rzeźnia będzie chyba najodpowiedniejszym określeniem. Do tego w tej rzeźni najczęściej przebywała masa obserwatorów, operacja była aktem teatralnym, gdzie pacjent bez znieczulenia i bez zasad higieny najczęściej umierał. Wszystko miało się zmienić za jego przyczyną - Josepha Listera. 
Wielka Brytania wiek XIX, akcja książki głównie dzieje się tutaj, kiedy Joseph Lister, student chirurgii zaczyna zastanawiać się, dlaczego ludzie umierają na potęgę podczas operacji. Jego droga nie była usłana różami, bo choć podążał w dobrym kierunku nikt nie chciał wierzyć w jego odkrycia. Dobrze, że znalazł się taki człowiek, bo kto wie, czy nadal pójście do szpitala na operację nie byłoby bardziej niebezpieczne niż wycięcie sobie chorego organu w domu.

Nie liczcie na miłą opowieść, bo taka nie jest. Jest to jednak bardzo rzetelnie spisana historia genialnego człowieka. Spisana prostym językiem, który to bardzo wpływał na moją wyobraźnię. Autorka Lindsey Fitzharris  to doktor nauki i medycyny, absolwentka Oxfordu, zatem znajdziecie  rzeczowe opisy. Oczywiście wszystkim polecam przeczytanie książki, z pominięciem tych o słabych nerwach.

Premiera 5 września 2018 roku.
Dziękuję Wydawnictwu Znak za udostępnienie mi książki.

środa, 11 lipca 2018

Sfinks - Christian Jacq


Powieści Christiana Jacq'a poznałam dzięki tematyce jaką sobie ukochał - Starożytny Egipt. Coś co od najmłodszych lat zapierało mi dech w piersiach i po dziś dzień nie mogę się powstrzymać, kiedy w tytule widzę napis "Sfinks".

"Postęp technologiczny to bezlitosne bóstwo" - trudno się z tym stwierdzeniem nie zgodzić. Można się jednak nieco zamotać, czytając to w opisie książki. Postęp technologiczny i Starożytny Egipt, czy to da się z sobą połączyć, mając na uwadze postęp technologiczny naszych czasów? Koniecznie przeczytajcie, bo to bardzo ciekawa powieść sensacyjna z niespodziewanymi zwrotami akcji. Na przeczytanie dajcie sobie kilka godzin, bo mniemam, że nie będziecie chcieli wypuścić książki z ręki, dopóki nie przeczytacie jej końca.

Znany dziennikarz Bruce Reuchlin wpada na trop zagadkowej grupy Dziewięciu Nieznanych Zwierzchników, której geneza sięga czasów starożytnych. Bruce wikła się w ogromne kłopoty z których stara się go wyciągnąć jego przyjaciel Mark Vaoudois, syn właściciela potężnego koncernu, tragicznie zmarłego w wypadku lotniczym. Ale czy na pewno w wypadku? Okazuje się, że tragiczna śmierć ojca Marka nie była przypadkowa. Sprawa prowadzona przez Bruce'a ściśle wiąże się ze śmiercią potentata. Zagłębiając się w tajemnice tajnego bractwa zmierzymy się z rozgryzieniem trudnej zagadki.

"Sfinks" to kolejna już powieść Christiana Jacq'a jaką przeczytałam. Za każdym razem udaje mu się wbić mnie w fotel kilka godzin. Świat przestaje istnieć. Chodź to zupełnie inna powieść niż "Śledztwa Księcia Setny" to absolutnie się nie zawiodłam. Lubię sieć intryg dozowaną przez autora. Proponuję wybrać "Sfinksa" jako jedną z książek zabranych z sobą na wakacje. Idealna na deszczowe popołudnie, będziecie tak zaczytani, że nie zauważycie, kiedy znów zaświeci słońce.

Dziękuję Wydawnictwu Rebis za kolejną z książek Christiana Jacq'a.

wtorek, 3 lipca 2018

Zapowiedź premiery! Dziewczyny z Wołynia - Anna Herbich

Z przyjemnością przedstawiam premierę Wydawnictwa Znak Horyzont "Dziewczyny z Wołynia" autorstwa Anny Herbich.
W 1939 roku sielskie życie na Wołyniu się kończy. Polska upada, zmieniający się okupanci sieją postrach. Jednak największe zagrożenie przychodzi ze strony, z której nikt się tego nie spodziewał. Sąsiadów. Kumów. Ukraińców. Wiedzeni banderowską wizja Ukrainy zaczynają mordować Polaków. 
Wołyńskie dziewczęta były jeszcze dziećmi, gdy rozpoczął się pogrom. Widziały śmierć rodziców, braci, sióstr i rzeź całych wsi. Słyszały błagania bezbronnych ofiar opętanych szałem mordu Ukraińców. Z dnia na dzień straciły nie tylko najbliższych, ale również swoją ojcowiznę.
Nowa książka autorki bestsellerowych Dziewczyn z Powstania, Dziewczyn z Syberii i Dziewczyn z Solidarności.
Już od 4 lipca dostępna w księgarniach.