wtorek, 1 maja 2018

Serce nr 62 - Zbigniew Górniak

Okładkę "Serce nr 62" widywałam w ostatnich kilku tygodniach wiele razy, niestety nie wpadła mi w oko, ale stare przysłowie pszczół powiada: "nie oceniaj książki po okładce". Przyznam, że treść mnie zaskoczyła, nawet bardzo.
Należę do ludzi ciekawskich, myślę, że lubię wiedzieć więcej niż przeciętny człowiek. Jednak temat zawarty w powieści Zbigniewa Górniaka umknął mi, wstyd przyznać. Dotychczas sądziłam, że wyzysk ludzi, narkotyki oraz potrawy z psiego mięsa w restauracjach to główne zarzuty w stronę naszych azjatyckich "przyjaciół". Zbigniew Górniak wspomniał o handlu ludzkimi organami, o farmach ludzkich narządów. Krew mi zmroziło.
Główny bohater Witold Niemcewicz to człowiek z listy 100 najbogatszych ludzi w Polsce. Nie brakuje mu niczego, prócz zdrowia. Chcąc być w zgodzie z własnym sumieniem szuka dla siebie serca w Chinach. Bez problemu mógłby znaleźć dla siebie serce w Polsce, wystarczyłoby zapłacić tam gdzie trzeba ale Witold Niemcewicz nie chce, by ktoś przez niego "wypadł z kolejki".
W tym celu kontaktuje się z Azjatą (Chirurg). Na przeszkodzie staje aktywistka Agnieszka Wyrwał, przeciwstawiająca się handlowi narządami. 
Witold Niemcewicz to człowiek z zasadami, dorobił się wielkich pieniędzy na budowie jachtów. Kiedy było trzeba walczył z komuną. Popełnił w swoim życiu błąd, który chciałby naprawić. Nie wie ile życia mu jeszcze zostało. Przed wieloma laty porzucił swoją córkę i jej matkę. Teraz pragnie dojść do porozumienia z córką. 
Dwie perspektywy, dwa punkty widzenia, jego i córki. Trudna miłość. Problemy natury etycznej. I wreszcie jakże ważny a rzadko podejmowany temat transplantologii. 
Jeśli szukacie książki lekkiej i przyjemnej sięgnijcie po inny tytuł. "Serce nr 62" to dogłębnie przemyślana historia, gdzie czuć bogate doświadczenie autora. Inna sprawa, że napisana z dozą zdrowego i niegłupiego humoru, którego mi ciągle mało wśród polskich autorów.
Myślę, że po przeczytaniu u każdego z nas znajdzie się zgoda w portfelu na oddanie własnych organów do przeszczepu. Nie może być inaczej.
Chętnie wspierałabym sprzedaż tej książki, bo wiem, że jest ważna. Dzięki niej ludzie zaczną dostrzegać temat, który na co dzień omijają. Ostatecznie kto chętnie myśli o rozdaniu siebie na części po swojej śmierci? A jednak znajdźmy tę chwilę, choćby tylko po to, by napisać krótką deklarację. Choć myślę, że czytając "Serce nr 62" nie raz najdą Was głębokie refleksje.
Zatem krótko - POLECAM.

Dziękuję autorowi za możliwość odniesienia się do jego talentu.

2 komentarze: