piątek, 9 lutego 2018

"Od dyktatury do demokracji. I z powrotem" - Andrzej Zoll, Marek Bartosik


Kim jest Andrzej Zoll prawdopodobnie większość z Was wie, dla przypomnienia słów kilka. To przede wszystkim prawnik, sędzia, prezes Trybunału Konstytucyjnego, rzecznik praw obywatelskich, profesor zwyczajny Uniwersytetu Jagiellońskiego Wydziału Prawa i administracji.
Marek Bartosik zaś to publicysta, dziennikarz oraz autor. Jego ulubionym gatunkiem dziennikarskim jest wywiad. Ten konkretny możecie przeczytać teraz, wywiad z Andrzejem Zollem.

"Polska stoi na dziejowym zakręcie. Książka jest otwartym pytaniem, czy to aby nie dziejowa przepaść."

Zwykle stronię od tego gatunku. Tym razem stało się inaczej z uwagi na to, co dzieje się każdego dnia, a według mnie i moich znajomych dobrze się nie dzieje. Tytuł mówi sam za siebie "Od dyktatury do demokracji. I z powrotem".Chciałam przypomnieć sobie jak to było i dlaczego tak bardzo wszyscy chcieli zmian. Dorastałam w tych czasach. Jednak moje podejście było naiwne i niedojrzałe. No cóż takie prawo młodych. Andrzej Zoll przypomniał mi moje dzieciństwo, dorastanie, przeobrażanie, moją radość ze zmian a w końcu złość i beznadzieję. Opowiedział mi historię kilkudziesięciu lat, w tym walki o demokrację, zwycięstwa, stabilizacji oraz ostatniego okresu, który wszystko niweczy.

"Czy nie ma Pan wewnętrznego oporu przed opisywaniem obecnej sytuacji w Polsce słowem "totalitaryzm"?
- Zapewniam, że nie przychodzi mi to łatwo. Przecież mówię o swoim kraju, chciałbym być z niego dumny, ale nie mogę zamykać oczu na rzeczywistość. Od lat zajmuję się naukowo wpływem ustrojów państw na ich prawo karne. Przestudiowałem więc solidnie totalitaryzm włoski, nazizm, komunizm w Związku Radzieckim. W tym kontekście dotychczasowe kroki nowej władzy w Polsce, wypowiedzi wielu jej ludzi były szokująco podobne do tego, co w XX wieku działo się w państwach, w których totalitaryzm najpierw się tworzył, a potem zwyciężał..."

Nie należę do osób, które walczyły o demokrację. Chyba nie muszę pisać co kryło się pod słowem "walczyły". Przykro mi patrzeć dziś jak ludzie oddają hołd człowiekowi, który niczym na to nie zasłużył. Zrozumieć nie potrafię, jak ludzie potrafili szybko zapomnieć, jak dziś opluwają tych, którzy kiedyś poprzez swoje zaangażowanie w walkę o lepszą przyszłość byli internowani, tracili rodziny, nie mogli obserwować jak dorastają ich dzieci...
Powiecie taki tam sobie wywiad. Co wielkiego? Nie Drodzy Państwo, to nie jest taki tam sobie wywiad, to emocje, to historia, jeszcze ta prawdziwa, bo być może za "moment" już takiej nie przeczytacie.

Dziękuję Wydawnictwu Znak za udostępnienie mi książki.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz