wtorek, 20 lutego 2018

"Żona wyklęta" - Anna Śnieżko

"Kochała niezłomnego. Aby ocalić tę miłość, sama musiała stać się niezłomna. Gdy jego walka się skończyła, ona rozpoczęła swoją."

Bardzo chciałam tę książkę przeczytać, z uwagi na fakt, iż ta historia wydarzyła się naprawdę, ponad to chciałam dowiedzieć się ciut więcej w temacie jakże często ostatnio poruszanym w mediach - żołnierzy wyklętych. 
Już czytając zastanawiałam się do czego w mojej recenzji się odnieść. Nie jest to typowa powieść, thriller, czy książka przygodowa. By bawić się tu w oceny, trzeba mieć na uwadze, że oceniam ludzi, głównych bohaterów tej smutnej historii. Zatem co powinnam ocenić, treść książki, czy sensowność działania żołnierzy wyklętych, a może czasy w których się ta historia wydarzyła? Jedno jest pewne - autorka Anna Śnieżko wypełniła swoje zadanie w 100%. Jej styl pisania mi się spodobał i choć myślę, że nie mogła być obiektywna, zważywszy na sytuację rodzinną, to jednak opisała tę historię  tak jak potrafiła najlepiej i za to brawa.
Co do sensowności działań żołnierzy wyklętych nie chcę się wypowiadać, nie znalazłam się w takiej sytuacji i mam nadzieję, że nie będzie mi dane. Czasy opisane w tej książce, jak pewnie większość z Was wie, z doświadczenia lub opowiadań, były na tyle trudne, że nie będę się bawić w ich opis, by jeszcze bardziej ich nie skomplikować.
Pozwolę sobie na napisanie tu fragmentu książki:
"Akcja w Woli przebiegła w miarę sprawnie i zgodnie z przyjętymi przez podziemne wojsko procedurami. Paulinowi Michalskiemu, członkowi Związku Walki Młodych, oraz Henrykowi Kocięckiemu, członkowi PPR, odczytano wyrok śmierci za zdradę ojczyzny. Nie zważając na protesty i groźby oskarżonych, wyrok wykonali "Sęp" i "Kmicic", po czym partyzanci wycofali się ze wsi..."
Czasem patrząc na wymiar sprawiedliwości, który bywa bezsilny i nie potrafi odpowiednio ukarać winnego, przychodzi mi do głowy, że dobrze byłoby móc skorzystać z pręgierza, by wymierzyć samemu sprawiedliwość. Tak jak robili to żołnierze wyklęci, wymierzali sprawiedliwość, niekoniecznie mając rację, popełniając błędy. To zły pomysł, nawet w przypływie złości i rozdrażnienia nie powinnam w ten sposób myśleć. Nie podobają mi się metody żołnierzy wyklętych, jak i metody ubeckie opisywane w tej książce. Nie jestem w stanie jednak opowiedzieć się po jednej ze stron.
... takie to były czasy.
Najczystsza w tym wszystkim jest miłość, ta pomiędzy dwojgiem młodych ludzi, oraz miłość do dziecka, do ojczyzny. 
"Zabiją cię, jeśli się dowiedzą. Celowo pobiją mnie tak, żebym ciebie poroniła. Lepiej nic nie mówić, może przetrwamy - szeptała swojemu nienarodzonemu dziecku w katowni UB."
I chyba to jedno zdanie starcza za wszystko.
Jestem poruszona historią Władysława Grudzińskiego pseudonim "Pilot" oraz jego ukochanej niezłomnej Anastazji. Na długo zapadnie mi w pamięci i nie żałuję ani jednej z przeczytanych stron. Książka Anny Śnieżko wywołała dyskusję w moim domu i wśród moich znajomych. Niech to będzie jej najlepszą rekomendacją, coś co wywołuje emocje, warte jest przeczytania.
Premiera przewidziana jest na 28 lutego 2018.

Dziękuję Wydawnictwu Znak Horyzont za udostępnienie mi książki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz