wtorek, 6 marca 2018

Miejsce i imię Maciej Siembieda


"Miejsce i imię" to kolejna książka Macieja Siembiedy, którą mam przyjemność recenzować przedpremierowo. Pierwsza to rewelacyjna "444", boje się pomyśleć, jaka będzie trzecia, mam obawy, czy znajdę odpowiednie słowa, by oddać swój zachwyt. Gdybym miała możliwości, lub choć wiedziała, gdzie zgłosić "Miejsce i imię" to z pewnością znalazł by się niejeden chętny reżyser, by przenieść tę imponującą powieść sensacyjno - przygodową na ekrany kin. 

Akcja powieści toczy się od 1920 roku, poprzez lata II wojny światowej aż po czasy współczesne w Amsterdamie oraz w Polsce. Znów spotkamy się z przemiłym i bystrym prokuratorem Jakubem Kanią, który tym razem na zlecenie Instytutu Pamięci Męczenników i Bohaterów Holocaustu Jad Waszem (miejsce i imię) będzie poszukiwał miejsca pochówku Żydów z obozu pracy na Górze Św. Anny, długo nie wiedząc, co się za tymi poszukiwaniami kryje. Cała historia kręci się wokół Dawida Schwartzmana, geniusza fachu szlifierskiego, prekursora "czarnego szlifu" stosowanego przy obróbce diamentów. Kamieni szlachetnych uwielbianych przez kobiety, ale też krwawych kamieni, dzięki którym można było wykupić życie lub je stracić. Pojawią się bezwzględni handlarze kamieni, wyznawcy faszyzmu, przestępcy do wynajęcia oraz skorumpowani urzędnicy państwowi. Więcej o treści nie napiszę, bo chciałabym byście się równie dobrze bawili, jak ja. 

Autor zupełnie przypadkiem "wstrzelił" się premierą książki w konflikt Polska - Izrael. Nie mógłby sobie wymarzyć chyba lepszego okresu dla premiery książki. Zważywszy, że powieść jest inspirowana faktami, czytelnik ma możliwość poznawania historii tej o której nie przeczyta raczej w podręcznikach szkolnych. Jej wielowątkowość mogłaby zniechęcić, gdyby nie fakt, że autor z niesamowitą lekkością i bardzo sprawnie porusza się między nimi, przedstawiając każdy z wątków w sposób precyzyjny, by nie mógł budzić u nikogo żadnych wątpliwości. Czytanie z Maciejem Siembiedą jest bardzo przyjemne ale i dość czasochłonne, a to dlatego, że autor motywuje do poszukiwań, dokształcania się, a to już dar o którym większość autorów może tylko pomarzyć. Jestem pełna podziwu dla autora za pomysł oraz za godne pozazdroszczenia władanie językiem ojczystym. Mniemam, że książka okaże się bestsellerem w swojej kategorii i mam nadzieję, że autor już niebawem zachwyci nas kolejną równie dobrą powieścią.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz