poniedziałek, 28 marca 2016

"Siedem ostatnich słów Jezusa" - James Martin SJ


Książka "Siedem ostatnich słów Jezusa" autorstwa James'a Martina trafiła w moje ręce nie bez powodu. Jestem niepraktykującą katoliczką, co w moim mniemaniu stawia mnie w niezręcznej sytuacji. Wiecznie coś próbuję podważać, sprawdzać, a może po prostu zrozumieć. Nie neguję istnienia Jezusa, jestem wręcz pewna jego istnienia. Opieram się jednak w życiu na faktach, zatem Jezus jest dla mnie postacią historyczną. Jednak po przeczytaniu tej książki bardzo zyskał w moich oczach. "Siedem ostatnich słów Jezusa" otworzyło mnie na tę charyzmatyczną postać, zaprosiło mnie do przyjaźni z Jezusem. Autor nie bawi się w trudne filozofowanie, pisze językiem prostym i zrozumiałym i chwała mu za to.

"Siedem ostatnich słów Jezusa" to rozważania amerykańskiego Jezuity James'a Martina dotyczące słów Jezusa wypowiedzianych na krzyżu: 
„Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią”
„Zaprawdę, powiadam ci, jeszcze dziś będziesz ze mną w raju”
„Niewiasto, oto twój syn; oto twoja matka”
„Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił”
„Pragnę”
„Wykonało się”
“Ojcze, w ręce Twoje oddaję ducha mojego”.

Książka ma raptem 141 stron, czyli w jedno popołudnie możemy zagłębić się w rozważaniach nad postacią Jezusa. Nietuzinkowy, jedyny w swoim rodzaju, bliższy nam niż Bóg, bo przecież był człowiekiem, przeżywał, jak i my dobre i złe chwile. Ta niewielka książeczka może wskazać drogę tym, którzy jej szukają. Może pomóc pojąć w jaki sposób nauczyć się sztuki wybaczania. Wgłębiając się w postać Jezusa łatwiej obalić wątpliwości związane z życiem wiecznym, zrozumieć trudy miłości rodzicielskiej, pojąć mękę Jezusa i odnieść się do własnych cierpień.
Autor pokrótce wyjaśnia nam również jak powstawały ewangelie, jak w tamtych czasach przekazywane były informacje, w jakich latach powstały. 
Nie zastanawiamy się na co dzień, co odczuwał Jezus ukrzyżowany. Skąd zresztą mamy wiedzieć. Nawet ewangelie niewiele w tej kwestii mówią. W tamtych czasach ludzie doskonale wiedzieli, co to ukrzyżowanie. Ludzi ukaranych w ten sposób widzieli wielu w ciągu lat swego życia, dlatego Ewangelie niewiele o tym mówią. Sam proceder jednak był bardzo okrutny i bolesny Pozwolę sobie zamieścić cytat z książki:
"By zaczerpnąć powietrza, ofiary musiały wesprzeć się na chwilę na podnóżku, ale ból w przebitych gwoździami stopach i ściśniętych nogach stopniowo im to uniemożliwiał. Wtedy gwałtownie opadały, szarpiąc za gwoździe wbite w nadgarstki, rozdzierając sobie skórę i rozrywając ścięgna, co powodowało palący ból. Ten straszliwy proces powtarzał się wciąż od nowa, z każdą próbą zaczerpnięcia oddechu. Człowieka (a więc także Jezusa), którego ciało mimowolnie starało się unikać bólu fizycznego, niemal zawsze ogarniała w tych chwilach jakiegoś rodzaju panika. Jak wspomniałem, ofiary umierały z wykrwawienia lub uduszenia. Nie trzeba było tego tłumaczyć czytelnikom Ewangelii."
Jezus jednak potrafił wybaczyć. Czy ja potrafiłabym? Wątpię. Dlatego taka siła od niego bije. Mogę mieć wątpliwości związane z jego poczęciem, zmartwychwstaniem, ale trudno mieć wątpliwości związane z jego wielkością. 

Przeczytajcie tę książkę, gorąco polecam. Autor zasługuje na sporą pochwałę za brak nachalności w przekazywaniu swoich przemyśleń, tego w co głęboko wierzy. Moim zdaniem, gdyby Kościół miał więcej takich kapłanów, chrześcijaństwo byłoby na dużo wyższym poziomie.

Kilka słów o autorze. James Martin SJ jest amerykańskim jezuitą, kierownikiem duchowym, dziennikarzem oraz pisarzem, napisał między innymi bestseller "Jezus". Za swoje publikacje wielokrotnie był nagradzany.

Dziękuję Wydawnictwu Święty Wojciech za udostępnienie mi książki.




1 komentarz:

  1. Męka Chrystusa przez to , że rozdmuchiwana przez kler od wielu setek lat stała się ( przepraszam za słowo ) NUDNA. Poza tym ile w tym wszystkim prawdy a ile ideologii facetów w czarnych sukienkach , którzy tak chętnie podpisują się pod wizerunkiem cierpiącego i mają go za przeproszeniem w dupie ( owieczki też ) Z przyjemnością ominę tę lekturę pozdrawiam i podziwiam za wytrwałość w czytaniu tych opowiastek

    OdpowiedzUsuń