piątek, 10 czerwca 2016

"Rytuał" - Graham Masterton


Graham Masterton to autor, który "przestraszał" mnie całą moją młodość. Wracam do niego z niekłamaną przyjemnością, choć z wiekiem "stracham" się coraz bardziej.

Charlie McLean to smakosz, inspektor restauracyjny, który jeździ po USA, odwiedzając i oceniając restauracje i hotele. W ostatnią podróż wybiera się z 15-letnim synem Martinem, z którym ma bardzo kiepskie kontakty. Z matką Martina jest po rozwodzie, w domu przez charakter pracy bywał niezmiernie rzadko. Charlie ma nadzieję, że ich relacje poprzez wspólne spędzenie dwóch tygodni wakacji poprawią się. 
Zupełnie przypadkiem, odwiedzając jedną z restauracji w Allen's Corners dowiadują się o tajemniczej restauracji "Le Reposoir", prowadzonej przez równie tajemniczego monsieur Musette. "Le Reposoir" to miejsce do którego nie można się dostać bez wcześniejszego zarekomendowania i umówienia się, to mroczny gotycki budynek otoczony z każdej strony płotem, by nikt nieproszony nie mógł się dostać. Charlie i Martin dowiadują się o licznych i nie wytłumaczonych zaginięciach dzieci w okolicy na przestrzeni wielu lat. Ludzie mieszkający w Allen's Corners niechętnie mówią o "Le Reposoir" i jej właścicielu, wszystko okryte jest tajemnicą. Charlie z uporem maniaka pragnie dostać się tajemniczej restauracji, właściciel mu jednak odmawia. W między czasie Charlie kilkukrotnie widzi niewysoką, zakapturzoną postać, również rozmawiającą z Martinem. Chłopiec wypiera się. Dzień później znika, nie pozostawiając po sobie żadnych śladów. Charlie musi odnaleźć syna, a jego uczucia zostaną wystawione na ciężką próbę.

Graham Masterton trzyma nas cały czas w napięciu, wciągając w świat pokręconych i opętanych ludzi. Każda kolejna strona przykuwa uwagę wciąż bardziej i bardziej. Do czego są w stanie posunąć się ludzie, jakie granice przekroczą w imię religijnego fanatyzmu? Coś co wydaje nam się dalekie, tak naprawdę może być blisko nas, w naszym sąsiedztwie, to najbardziej przeraża. "Rytuał" to nie horror, to raczej thriller, makabryczny do granic, a autor jak zawsze odrobił lekcje na szóstkę z plusem. Zdecydowanie polecam! Czysta i spora dawka adrenaliny :)

Wydawnictwu Rebis dziękuję za udostępnienie mi książki.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz