Dagmar Różyk zostaje znaleziony martwy w swoim gabinecie, wszystko wskazuje na to, że ktoś pomógł mu w zejściu z tego świata. Główną podejrzaną staje się Monika, jego sekretarka, która to ostatnia widziała go poprzedniego dnia i pierwsza znalazła go martwego, wszystko wskazuje na to, że tylko ona była w tym czasie w siedzibie firmy. Dagmar Różyk był kontrowersyjnym, bardzo przystojnym szefem, kobiety lgnęły do niego, jak Kubuś Puchatek do miodku . Mógł mieć tyleż samo przyjaciół, co i wrogów. Większość kobiet traktował źle, nie okazywał im szacunku, był też pupilem prezesa, obiektem nienawiści kolegów. W niewinność Moniki wierzy młody policjant, stażysta w Wydziale Kryminalnym - Mateusz Jankowski, podkochujący się w dziewczynie. Z powodu kontaktów z Moniką, Mateusz zostaje odsunięty od sprawy. Ryzykując utratą pracy, zajmuję się prywatnie odnalezieniem zabójcy. Podejrzewa Magdalenę Wikcińską, potocznie zwaną w firmie Zdzirą, zastępczynię Różyka. Problem w tym, że Magdalena W. przepadła.
Pozwolę sobie zacytować fragment książki, opisu denata:
"– Żony brak, dzieci brak, kochanek na pęczki. Męski kurwiszon to był i tyle – podsumowała krótko Renia, nie widząc powodu, by ubierać prawdę w piękne słowa. W końcu i tak się dowiedzą, że świętej pamięci denat nie mógł wyjść na ulicę, by nie mieć uczucia déjà vu, gdy tylko spojrzał na jakąkolwiek kobietę w przedziale wiekowym, od którego nie idzie się siedzieć za uwiedzenie nieletniej, do wieku, gdy ma jeszcze swoje zęby."
Autorka Olga Rudnicka posiada niesamowitą lekkość pisania, a jej zdrowy dowcip doprowadził mnie niejednokrotnie do wybuchów śmiechu. "Diabli nadali" czyta się fantastycznie! Na dziesięć możliwych punktów otrzymuje ode mnie mocne dziesięć i mam nadzieję zaczytywać się w jej książkach, tak jak w książkach Joanny Chmielewskiej. Myślę, że Olga Rudnicka jest jej godną następczynią.
Dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka za udostępnienie mi książki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz